- Oceniam organizację mundialu na 9 w 10-stopniowej skali - powiedział Sepp Blatter. Prezydent FIFA przed rokiem za Puchar Konfederacji przyznał notę 7,5 i dodał, że o magisterium z organizacji można mówić dopiero przy ósemce. - 9 na 10 to w skali akademickiej doktorat z wyróżnieniem - zaznaczył Szwajcar.
- Najlepiej spisali się zwykli ludzie, którzy pomagali nam na każdym kroku zapoznać się z tym krajem i zakryć jego wady. Niestety, wszystkich zakryć nie mogli. Dokuczało to przede wszystkim kibicom, którzy nie mieli gdzie się bawić. Jedynie w Kapsztadzie miasto żyło przez całą dobę. Brakowało też komunikacji miejskiej, więc organizację oceniłbym na 4.
- 7 na 10, wyżej tego mundialu ocenić nie mogę, z powodu nie za wysokiego poziomu sportowego i przede wszystkim za spektakularne pomyłki sędziowskie, które przejdą do historii. Mam osobistą pretensję do Seppa Blattera, że nie mogłem się wtopić w tłum, poczuć atmosfery tego święta. Poza tym było tutaj zimno, i ten mundial dla mnie na pewno perfekcyjny nie był.
- W skali od 1do 10 daję mundialowi 7. Sportowo mnie rozczarował, choć właściwie się tego spodziewałem. Obniża moją ocenę to, co robi FIFA, która ma swój schemat mundialu i narzuca go każdemu organizatorowi, nawet tutaj. Stadiony są otoczone przez sponsorów, czy partnerów - jak ich nazywa FIFA. To szkodzi mundialowi i go zapaskudza.
Nie dziwię się optymizmowi Blattera, bo te mistrzostwa przyniosły skarbnikowi FIFA największe wpływy w historii. To wspaniałe, że mistrzostwa pierwszy raz zawitały do Afryki. Wrażenia z mundialu oceniam na 10 albo 11 w 10-stopniowej skali. Organizacyjnie było jednak różnie. Na początku nikt tego mundialu nie potrafił obsługiwać: ani my, ani wolontariusze, ani organizatorzy.
Blatter: mundial niemal idealny! Polscy dziennikarze innego zdania