RPA 2010. Smutek Holendrów, 180 tysięcy fanów zamilkło

- Zaszliśmy tak daleko, osiągnęliśmy dogrywkę, a potem przegraliśmy po tak idiotycznym golu - żałował młody holenderski kibic, który ze 180 tysiącami swoich rodaków oglądał finał mundialu w centrum Amsterdamu.

Holenderscy fani z niedowierzaniem patrzyli na ogromny ekran, na którym oglądali mecz na Museum Square w centrum Amsterdamu. Nie mogli uwierzyć, że tak zakończył się mecz, który miał dać ich ulubieńcom pierwszy w historii triumf w mistrzostwach świata. Po końcowym gwizdku umilkł hałas wuwuzeli i większość fanów ukryła twarze w dłoniach.

- Niektórzy płakali, inni padli na ziemie, większość opuszczała plac w ponurym milczeniu, porzucając piwa i ciskając na ziemię pomarańczowe koszulki - opisuje w komentarzu agencja AFP.

- To niewiarygodne i bardzo rozczarowujące - mówił 19-letni Rafi Friedmann. - Zaszliśmy tak daleko, osiągnęliśmy dogrywkę, a potem przegraliśmy po tak idiotycznym golu - żałował młody fan Oranje.

- Czujemy się źle. Przegraliśmy finał już trzeci raz. To był mecz z cyklu teraz albo nigdy - wtórował mu trzy lata starszy Farid Hamdi.

Holendrzy wrócą do kraju w poniedziałek rano, eskortowani przez samolot F-16 pomalowany w pomarańczowe barwy. We wtorek mają się spotkać z królową Beatrycze i premierem Janem Peterem Balkenende.

Szalona radość Hiszpanów: teraz Polska i Euro 2012!

Więcej o: