MŚ 2010. Tylko 10 proc. kibiców było przeciwne powtórkom wideo. Teraz zapewne jeszcze mniej

Jeszcze przed mistrzostwami świata w RPA i kolejnymi kompromitującymi pomyłkami sędziów, badanie firmy Nielsen przeprowadzone w 55 krajach wykazało, że wprowadzenie powtórek wideo kontrowersyjnych sytuacji popierało 65 proc. Przeciwne było 10 proc., reszta nie miała zdania.

Nowojorska firma Nielsen internetową ankietę przeprowadziła w dniach 8-26 marca - przebadano ponad 27 tys. osób w 55 krajach. Pytano o różne kwestie związane z mistrzostwami świata, w tym o pomysł wprowadzenia do piłki nożnej powtórek wideo. Mimo regularnych pomyłek sędziowskich wypaczających wyniki, FIFA od lat sprzeciwia się korzystania z technologii podczas meczów.

Za powtórkami wideo było w marcu 65 proc. respondentów. 25 proc. określiło się mianem niezdecydowanych, a przeciwnych było 10 proc. Powtórki wideo miały 79 proc. zwolenników w RPA i aż 84 proc. w Irlandii. Piłkarze z tego drugiego kraju odpadli w barażu o mundial z Francją, która kluczowego gola zdobyła po akcji, w której piłkę ręką zagrał Thierry Henry.

W ostatnich dniach światem futbolu wstrząsnęły jednak dwie sędziowskie pomyłki - nieuznany prawidłowy gol Franka Lamparda w meczu Anglia - Niemcy (1:4) i uznana bramka Carlosa Teveza strzelona ze spalonego w spotkaniu Argentyna - Meksyk (3:1). Wydaje się, że podobne badanie Nielsena przeprowadzone w lipcu, wskazałoby na jeszcze większe poparcie powtórkom wideo.

Po kompromitujących błędach w meczach 1/8 finału mundialu w RPA szef FIFA Sepp Blatter przeprosił za błędy arbitrów i obiecał, że światowa federacja ponownie przedyskutuje wprowadzenie do futbolu technologii, które będą zapobiegać wypaczaniu wyników meczów.

Z powtórek wideo i innych technologii pomagających rozstrzygnąć sporne sytuacje, korzystają sędziowie w wielu innych dyscyplinach - m.in. tenisie, futbolu amerykańskim, koszykówce i rugby.

Copyright © Agora SA