Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Rosyjski biznesmen zgłosił się ze zleceniem stworzenia szpanerskiej wuwuzeli do jubilera z Linzu Klemenza Pointera. Austriak zaczął pracę od kupienia zwykłej, plastykowej wuwuzeli za sześć euro, a potem zaczął wysadzać diamentami i inkrustować złotem.
Najdroższa wuwuzela świata będzie wydawała jednak identyczny, irytujący dźwięk jak setki tysięcy takich instrumentów na stadionach w RPA.
Wuwuzele to jeden z elementów rozpoznawczych mundialu w RPA. Odgłos, który niesie się ze stadionów przypomina ryk słonia lub monotonny warkot. Dla południowoafrykańskich kibiców wuwuzele stały się symbolem identyfikacji kulturowej, dla przybyszów z innych krajów - fanów, piłkarzy, trenerów, dziennikarzy - najbardziej irytującym elementem mistrzostw świata.
Po kilku dniach mundialu z internetu można było ściągać specjalne dewuwuzelatory , a stacje telewizyjne próbowały wyciszać dźwięk trąbek podczas transmisji.
Produkcja wuwuzeli to spory biznes. Internetowy sklep Amazon jeszcze w trakcie fazy grupowej informował, że sprzedaż afrykańskich trąbek w ciągu kilku dni wzrosła o 1000 proc. David Broughton z firmy Thevuvuzelaman.co.uk mówił: - W weekend sprzedaliśmy przez internet tysiąc sztuk. Ktoś z Dubaju pyta o 10 tys. Jeśli ktoś ma pod ręką pół miliona wuwuzeli, może stać się bardzo bogaty.
Neil van Schalkwyk z Cape Town, który siedem lat temu zaczął produkować i promować wuwuzele, szacował, że biznes oparty na tej trąbce warty jest w RPA i Europie ok. 4,5 mln funtów.
Interes zwierzyli też Chińczycy , którzy - według doniesień dziennika "China Daily" - produkują ponad połowę trąbek rozprowadzanych podczas mistrzostw świata. Jedna z chińskich firm produkuje dziennie 20 tysięcy trąbek.