Mundial. Najwyżsi urzędnicy FIFA zaplątani w australijski skandal korupcyjny. Znów ci sami

Ujawnione w środę dokumenty pokazują, że mimo kolejnych skandali korupcyjnych w FIFA prawo do organizacji mundialu wciąż kupuje się w ten sam sposób co przed laty. Fundując kosztowne prezenty żonom szefów FIFA, organizując zgrupowania dla ich ulubionych klubów, przekupując federacje z krajów trzeciego świata, Australijczycy wydali na to ostatnio kilkanaście milionów dolarów. Pomagali im szemrani, ale świetnie ustosunkowani lobbyści z Europy.

Wygraj mundial! 11 tysięcy dla najlepszego menedżera - zagraj! ?

Tajne dokumenty australijskiej federacji FFA w sprawie organizacji mundialu w 2022 roku opublikował w środę  dziennik "The Age" z Melbourne. Dla Australijczyków największy problem w aferze polega na tym, że ich kandydatura jest finansowana z publicznych funduszy - dotacji rządu.

Dla reszty piłkarskiego świata największy problem jest taki, że w standardach światowej federacji piłkarskiej FIFA nic się nie zmieniło - mimo skandali z poprzednich lat, wielkie pieniądze związane z organizacją mundialu są pokusą nie do odparcia i korumpują członków FIFA.

Co więcej, działacze tacy jak wiceprezydent FIFA Jack Warner z Trynidadu, byli już przyłapywani na korupcji kilkakrotnie. Nie przeszkadza im to teraz przyjmować "dowodów wdzięczności" od Australijczyków. I zapewne nie tylko od nich.

Dlatego do grudnia, kiedy odbędzie się głosowanie nad wyborem gospodarzy mundiali w 2018 i 2022 roku, w RPA i w piłkarskich zakątkach świata będzie się toczyć wojna lobbystów, przypominająca walkę buldogów pod dywanem. Przeciwnikami Australii w grudniowym głosowaniu są USA, Anglia, Katar, Japonia i Korea Płd, Rosja oraz pary Hiszpania i Portugalia, oraz Belgia i Holandia.

Naszyjniki, wycieczki, zgrupowania

Z przecieku do australijskich mediów wynika, że Australijczycy obdarowali naszyjnikami z pereł firmy Paspaley'a żony wielu z 24 członków komitetu wykonawczego FIFA, którzy będą decydować o przyznaniu mundialu.

Mieli też zaoferować pracę dla Corinne Blatter, córki prezydenta FIFA Seppa Blattera.

Australijczycy podarowali na urodziny członkowi FIFA z Ameryki Płd Rafaelowi Salguero i jego żonie podróż do Australii - formuła all-inclusive. I zafundowali młodzieżowej drużynie Trinidadu i Tobago zgrupowanie na Cyprze. Wpływowym wiceprezydentem FIFA z Trynidadu jest Jack Warner, który nie pierwszy raz korzysta ze statusu szefa FIFA dla osiągnięcia osobistych korzyści. Cztery lata temu musiał zwrócić FIFA ponad 1 mln dolarów za nieuprawnioną sprzedaż biletów na mistrzostwa świata w Niemczech.

Kilka miesięcy temu Warner, tak jak inni członkowie komitetu wykonawczego FIFA, zwrócił torebkę za 495 dol, prezent dla jego żony od angielskiego komitetu kandydackiego World Cup 2018.

Australijczycy podają, że Warner sam zgłosił się do nich po naszyjnik, twierdząc, że jego żona nie otrzymała go podczas kolacji, na której obdarowywano perłami małżonki szefów FIFA.

FFA przeznaczyła też 6,5 mln dol z pieniędzy podatników - bardzo wyczulone pod tym względem australijskie media mocno to podkreślają - dla federacji afrykańskich, azjatyckich i z rejonu Oceanii.

"Kolorowi" doradcy - lobbyści

Media australijskie otrzymały od swoich źródeł w FFA dwa dokumenty. Jeden to bilans 45,6 mln AUD wydatków komitetu organizacyjnego na kampanię kandydacką, przeznaczony dla władz federacji piłkarskiej. Są w nim wyszczególnione wydatki na doradców.

Drugi to bilans księgowy przeznaczony dla rządu Australii. Ten jest znacznie mniej precyzyjny.

W swoim raporcie dla rządu Australii FFA pisze, że wyda ponad 11 mln dol na "doradztwo", ale w dokumentach dla własnego zarządu podaje wydatki dokładnie.

Minister sportu Australii już zapowiedział, że przeprowadzi dokładną kontrolę w federacji.

FFA postanowiła zataić przed rządem rolę dwóch szemranych doradców z Europy, Petera Hargitaya i Fedora Radmanna - lobbystów, którzy mieli zapewnić zwycięstwo w ostatecznym głosowaniu. Obecnie pracują oni nad kandydaturą Australii na mundial w 2022 roku, bo z oferty na 2018 Australijczycy się wycofali.

Lobbyści ci przylecieli oczywiście na mundial do RPA. Nie stoją w pierwszej linii, nie można ich zobaczyć na zdjęciu z ambasadorem kandydatury Australii, słynną modelką Elle MacPherson.

Z Radmannem rozmawiał jednak jeden z dziennikarzy "Sydney Morning Herald". Z realcji wynika, że z szefem FIFA Blatterem Radmann spotyka się regularnie ("Mam jego zaufanie" - mówił), tak jak z szefem azjatyckiej federacji Mohammedem Bin Hammanem ("Jest moim bratem, a ja jego" - powiedział Radmann dziennikarzowi). I że właśnie zjadł też w Johannesburgu śniadanie z globalnym autorytetem piłkarskim - Franzem Beckenbauerem.

Lobbyści Radmann i Hargitay, jak się zwykło mówić w takich przypadkach, są barwnymi postaciami.

Radmann w 2000 roku był podejrzany o płacenie członkom komitetu wykonawczego FIFA za ich poparcie niemieckiej kandydatury. W 2003 roku został usunięty z komitetu organizacyjnego mundialu w Niemczech z powodu konfliktu interesów.

Hargitay to uciekinier z Węgier w 1956 roku. W latach 90. był dwukrotnie uwolniony od zarzutów przemytu kokainy, zaś według dokumentów amerykańskich śledczych był podobno zamieszany w aferę korupcyjną w 1997 roku na Węgrzech. Stał za kampanią informacyjną amerykańskiego koncernu Union Carbide po katastrofie w fabryce w Bhopalu w Indiach w 1984 roku. Hargitay był też wieloletnim osobistym doradcą Seppa Blattera.

Co sprzedają lobbyści

Hargitay i Radmann mówią - głównie między wierszami - jak wygląda ich praca nad kandydaturą Australii.

Ich głównym atutem jest "dostęp". Właśnie za dostęp do decydentów FFA płaci lobbystom bajeczny majątek.

- Dostęp oznacza, że mam ich zaufanie - mówi Hargitay w "Sydney Morning Herald". - Mogę powiedzieć, że pan Blatter darzy mnie zaufaniem, podobnie sekretarz generalny [Jerome Valcke], który kształtuje opinie. Znam osobiście wszystkich kluczowych członków komitetu wykonawczego. Jest tutaj poziom zaufania, z którego jestem dumny.

Hargitay początkowo pracował z angielskim komitetem kandydackim, ale kiedy zmienił się jego szef, odszedł. Anglicy sądzili, że nic się nie stało. Ale gdy nowy szef kandydatury angielskiej Lord David Triesman przybył na uroczystą kolację organizowana przez Jacka Warnera na Karaibach, przy głównym stole na kolacji zobaczył Hargitaya siedzącego obok Blattera, Joao Havelange'a i Michela Platiniego.

W zeszłym miesiącu Lord Triesman ustąpił ze stanowiska, kiedy "Mail on Sunday" opublikował jego oskarżenie Hiszpanów o korupcję. Triesman sugerował, że Hiszpanie mogą się wycofać z kandydowania do mundialu w 2018 roku, jeśli Rosja pomoże przekupić sędziów na turnieju w RPA.

Hargitay nie musi tego mówić, ale wiadomo na pierwszy rzut oka, dlaczego tak ściśle wiąże się z Warnerem, dlaczego bin Hamman jest "jego bratem", a afrykańskie federacje otrzymują od Australijczyków "granty".

Rozgrywka kontynentalna

Następny mundial jest w Ameryce Południowej (Brazylia 2014), część niebezpiecznych przeciwników skoncentrowała się na walce o mistrzostwa w 2018 roku.

Jeśli chodzi o rywali na rok 2022, to Korea i Japonia turniej organizowały niedawno, Katar jest zbyt malutki, w Europie mistrzostwa świata były ostatnio. Więc najgroźniejszym przeciwnikiem Australii, jedynego kontynentu na jakim nie było jeszcze mundialu, są USA oraz Rosja, które kandydują do obydwu turniejów. Więc jeśli Australia przetrwa pierwsza turę głosowania (w komitecie wykonawczym są przedstawiciele Japonii, Kataru i Korei), jej szanse bardzo urosną.

O tym, jak ważny jest nawet jeden głos mówi historia Charlie Dempseya, szefa konfederacji Oceanii. W głosowaniu na mundial w 2006 roku, odbywającym się sześć lat wcześniej, Dempsey miał głosować za kandydaturą Anglii, a gdyby ta odpadła, za RPA. Jednak z niewyjaśnionych powodów zdecydował o wstrzymaniu się od głosu. Jego decyzja zaważyła na tym, że mundial w 2006 roku odbył się w Niemczech - rozkład głosów wynosił 11:12 przeciw RPA.

Trwa mundial! Śledź newsy o MŚ 2010 na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA