Konferencje prasowe Diego Maradony to zawsze show nie gorszy niż same mecze reprezentacji Argentyny. Zainteresowanie pomeczowym spotkaniem z "boskim" trenerem Albicelestes jest tak wielkie, że FIFA rozdaje na nie specjalne bilety, nawet w dużej sali na Soccer City mie¶ci się tylko limitowana liczba dziennikarzy. Po meczu z Meksykiem Maradona nie zawiódł. Najpierw całował i tulił do piersi Najlepszego Zawodnika Meczu, Carlosa Teveza. Stroił do dziennikarzy miny, wytrzeszczał oczy, udaj±c, że pytanie go bulwersuje. A kiedy prowadz±cy konferencję człowiek FIFA , chciał j± skończyć po pi±tym pytaniu, Diego udał oburzenie. - Co to? Jeste¶ arbitrem? Chcesz mnie wyrzucić boiska? To jest mój czas, daj mi błyszczeć, daj mi porozmawiać z tymi ludĽmi! - wołał. I sam wywoływał pytania, zagaduj±c znajomych dziennikarzy. Zirytował się i wybuchn±ł tylko raz, kiedy zapytano go o pierwszy gol dla Argentyny, który Tevez strzelił z ewidentnego spalonego, a sędzia bramkę uznał.
Diego, co by¶ powiedział gdyby to Argentyna straciła gola na 0:1 w takich okoliczno¶ciach jak Meksyk? Przecież tak haniebnie uznany go musiał ustawić resztę meczu.
Diego Maradona: - Dlaczego nie zapytacie mnie jak oceniam skandaliczn± postawę sędziego, który pozwolił na takie traktowanie Leo Messiego? Przecież on dopu¶cił do rzeĽni! Kiedy tylko Leo dostawał piłkę, Meksykanie od razu kopali go po nogach. Nawet nie patrzyli na piłkę, tylko od razu: trach, kopniak, trach, podcinka! Przez 20 lat przezywałem to jako zawodnik, więc wolno mi być poirytowanym. Jak można było do tego dopu¶cić?
Nie uznane gole czy gole uznane niesłusznie to inna rzecz. To ludzkie błędy, pomyłki, które mog± się przytrafić każdemu sędziemu. Jak w spotkaniu Anglia - Niemcy. Wiecie, że nie jestem przesadnie wielkim fanem Anglików, ale nie uznano im dobrej bramki, która mogła dać im wynik 2:2 i dogrywkę. To był bł±d, ale przynajmniej Niemcy grali z Anglikami w piłkę. To był ładny, otwarty mecz, a nie kopnie się po nogach jak w naszym spotkaniu z Meksykiem. To, że arbiter przez 90 minut nie chciał tego zauważyć i powstrzymać to nie bł±d, to skandal!
W ćwierćfinale Argentyna zmierzy się z Niemcami. Jest Pan zadowolony czy rozczarowany, że waszym rywalem nie będzie Anglia?
- Nie chcę już dzisiaj my¶leć o Niemcach. Dajcie mi się pocieszyć wygran± z Meksykiem. O Niemcach pomy¶lę jutro. Oczywi¶cie, że to silniejszy rywal niż Meksyk, graj±cy o wiele inaczej, bardziej kombinacyjnie. A najbardziej się cieszę z tego, że graj±cy piłk±, a nie koncentruj±cy się na piszczelach przeciwników jak Meksykanie.
Argentyna odniosła czwart± wygran± z rzędu. Widzi Pan swoj± drużynę w finale?
- Porozmawiamy jak już się w nim znajdziemy. Cieszę się i z tego czwartego zwycięstwa, a jeszcze bardziej z tego, że dzięki moim piłkarzom każdy Argentyńczyk ma prawo czuć się dumny. Ja też jestem z nich dumny, bo dokonuj± tu rzeczy wielkich. Wielu dziennikarzom nie mie¶ciło się przez mundialem w głowie, że może nam się przydarzyć taka seria. Wielu uważało, że jedziemy do RPA na wakacje. Teraz wielu z was powinno przeprosić moich piłkarzy za to co o nich wypisywali¶cie. Nie mówię, że macie przed nimi stan±ć z portkami opuszczonymi do kolan, ale jakie¶ wyrazy ubolewania by się przydały.
Jak Pan się czuje w roli trenera Argentyny?
- To jest tak ¶wietna grupa chłopaków, że chciałbym się poczuć elementem tego zespołu. Zazdroszczę im. Najchętniej założyłbym na siebie koszulkę i sam wysłał się na boisko. Jestem dumny, że znalazłem się z nimi w takim miejscu. Dopiero co pisali¶cie, że nie mam pojęcia jak być trenerem, że nie nadaję się do tego. A tu, proszę, czwarta wygrana z rzędu. Wygrywanie to zawsze wspaniała rzecz, czy robisz to jako piłkarz czy jako trener.
Czytaj więcej o mundialu na blogu Michała Pola