MŚ 2010. Prezydent wymodlił zwycięstwo Ghany

Prezydent Ghany Johna Atta Mills odwiedził szatnię reprezentacji tuż przed meczem z USA. - To było dla chłopaków bardzo ważne - mówi Fred Pappoe, wiceprezes piłkarskiej federacji jedynego afrykańskiego kraju, jaki pozostał w walce na mistrzostwach świata.

Ghana pokonała USA w 1/8 finału mistrzostw świata 2:1 po dogrywce i o półfinał zagra z Urugwajem. Przed spotkaniem drugiej rundy, szatnię piłkarzy prowadzonych przez Milovana Rajevaca odwiedził prezydent Ghany Johna Atta Mills, który wygłosił krótką mowę i razem z drużyną pomodlił się w intencji zwycięstwa.

- Zawsze przed meczem modlimy się o powodzenie. Niezależnie od wyniku, modlitwa towarzyszy nam w autobusie, hotelu, czy na murawie - mówi Fred Pappoe, który jest dyrektorem reprezentacji. - Obecność prezydenta na meczu była jednak wielkim wsparciem dla drużyny.

- Modlitwa w obecności głowy państwa tuż przed pierwszym gwizdkiem zrobiła olbrzymią różnicę - uważa Pappoe.

Ghana jest jedyną afrykańską drużyną, która pozostała w grze. Wcześniej odpadły RPA, Nigeria, Algieria, Kamerun i Wybrzeże Kości Słoniowej.

VIPy na meczu USA. Bryant przełożył operację ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.