MŚ 2010. Samuel Eto'o, cud natury

Organizm jednego z najlepszych napastników pierwszej dekady XXI w. fascynuje lekarzy i fizjologów. Twierdzą, że Kameruńczyk mógł zostać wybitnym sprinterem albo zdobyć mistrzostwo olimpijskie na 400 m. Samuel Eto'o żegna się dziś z mundialem meczem z Holandia (relacja Z Czuba od 20.30 na Sport.pl).

Eto'o często opowiada o swojej drodze do Europy. W samolot wpakowali go skauci Realu zachwyceni występem 15-letniego chłopaka w sparingu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Piłkarz wylądował w Madrycie w środku zimy, w szortach i lekkiej koszulce. - Razem ze mną podróżował Nigeryjczyk Antonio Olisse również zaproszony przez Real na testy. Złamał nogę i musiał zakończyć karierę. Jemu się nie udało. Dla wielu Afrykańczyków droga na Stary Kontynent jest długa i ciężka. Ja musiałem pracować ciężej niż inni. Zaczynałem z niczym, jedne, co miałem, to futbol i pomoc Boga - mówi 30-letni napastnik.

To nie do końca prawda, bo w czasie gry w Barcelonie odkryto jego inne wrodzone zalety. W Katalonii jego ciało stało się obiektem podziwu lekarzy. Nawet gdy nic mu nie dolegało, zabierali go do gabinetów, by przyjrzeć się organizmowi, który jak stwierdzili, jest uprzywilejowany genetycznie.

- Samuel ma niezwykle rozwinięty układ kostny i mięśniowy, szerokie, kanciaste ramiona, silną klatkę piersiową i wąską talię, która sprawia, że jego nogi są piekielnie mocne i pełne wdzięku - opisywał dr Gil Rodas z centrum naukowego Barcelony.

Lekarze zajrzeli też do głowy Kameruńczyka i znów się zachwycili. Eto'o okazał się perfekcjonistą z całych sił dążącym do osiągnięcia celu. Ograniczeniem są jedynie możliwości jego organizmu.

W badaniach wyszło, że Eto'o idealnie wypełnia definicję sportowca stworzoną przez niemieckiego psychiatrę Ernsta Kretschmera, który w XX w. badał zależność między warunkami fizycznymi i psychicznymi.

Zagadką ciała Eto'o jest jego wszechstronność. Gdy w klubie badano siłę, Kameruńczyk przegrywał z Ronaldinho i Carlesem Puyolem. W sprintach ulegał Messiemu i Ronaldinho, a w biegach długich Xaviemu i Juliano Bellettiemu. Ale w każdej konkurencji zajmował miejsca w ścisłej czołówce, a koledzy imponujący w jednej, w drugiej spisywali się zdecydowanie gorzej.

- Przy swojej sile i szybkości jest niebywale elastyczny. Biorąc pod uwagę badania morfologiczne i wytrzymałość psychiczną, gdyby tylko wcześnie rozpoczął treningi, mógłby zostać mistrzem olimpijskim na 400 m - mówi Paco Seirullo, lekarz klubu z Camp Nou.

W Barcelonie zachwycano się nawet uzębieniem piłkarza. Kataloński Związek Ortodontyczny wykorzystał zęby Kameruńczyka w kampanii promującej szczotkowanie i płukanie zębów oraz używanie nici dentystycznych wśród młodzieży.

- Podobnym, ale jednak nie tak idealnym organizmem popisywał się Patrick Kluivert. Eto'o bardzo pomogło, że od 15. roku życia mieszka w Hiszpanii i odpowiednio się odżywiał - mówi lekarz Barcelony.

Na zapewnieniu dobrych warunków do rozwoju pomoc Realu się skończyła. Na Santiago Bernabeu nikt nigdy w niego nie uwierzył, po serii wypożyczeń w końcu sprzedano do Mallorki, skąd za 24 mln euro trafił do Barcelony.

W Madrycie z transferu się ucieszono, jeden z działaczy powiedział nawet, że udało się podłożyć na Camp Nou bombę z opóźnionym zapłonem, bo w szkółce Realu Eto'o sprawiał kłopoty.

W Barcelonie zdarzyło mu się odmówić wyjścia na boisko i obijać na treningach. Ale gdy wracał do dyscypliny, zachwycał. W 200 meczach Barcy strzelił 130 goli. Gdy zakochany w Zlatanie Ibrahimoviciu trener Pep Guardiola zdecydował się oddać za Szweda Eto'o, lamentowała cała drużyna. - Bardzo nam go brakuje, ale tak zdecydował trener. Był bardzo dobrym kolegą - mówił Xavi.

Eto'o wyrasta daleko ponad wizerunek piłkarza zainteresowanego głównie własną fryzurą i rozbijającego się po nocnych klubach w towarzystwie długonogich modelek. Jego idolem jest Nelson Mandela, piłkarz odwiedził go w dniu 89. urodzin. Rozmowę z Mandelą wspomina jako najbardziej niesamowite 10 minut życia. - Wielu ludzi widzi w Afryce wyłącznie biedę, wojnę, głód i choroby. Mundial w RPA daje nam szansę pokazania czegoś innego. Zobaczycie, cały świat będzie zaskoczony. Liczę, że pierwsze afrykańskie mistrzostwa świata pomogą też w walce z rasizmem. We Włoszech często się z nim spotykam, ale to nie jest problem tylko jednego kraju - mówił Eto'o. Kameruńczyk zmaga się rasizmem przez całą karierę. W Hiszpanii chciał nawet opuścić boisko, gdy kibice Realu Saragossa imitowali małpie odgłosy, gdy zbliżał się do piłki.

Piłkarz nie zapomniał o Kamerunie.

Kilka lat temu założył fundację, która pomaga w edukacji dzieci z biednych wiosek. Na swojej stronie internetowej pisze: "Dzięki futbolowi mogę podarować rodakom część tego, co kiedyś oni dali mi".

Więcej o:
Copyright © Agora SA