MŚ 2010. Honduras - Chile 0:1. Pewna wygrana ekipy "La Roja"

W meczu grupy H Chile po złotym golu zdobytym przez Jeana Beausejoura zasłużenie pokonało Honduras. Piłkarze Marcelo Bielsy pokazali momentami bardzo ciekawy futbol i udowodnili, że zasługują na miano czarnego konia turnieju w RPA

Kim jest Jean Beausejour? Zobacz informacje o nim na Sport.pl ?

Od pierwszego gwizdka Chilijczycy mieli ogromną ochotę do gry, szarżowali na bramkę Valladaresa. Blisko objęcia prowadzenia byli już w 2. minucie, kiedy techniczne uderzenie z rzutu wolnego Fernandeza przeleciało tuż nad poprzeczką.

Kolejne dwa kwadranse w wykonaniu podopiecznych Marcelo Bielscy przypominało jednak bicie głowa w mur. Czasem niemal zakładali założyć rywalowi "hokejowy zamek" w okolicach jego pola karnego, ale uderzenia w światło bramki nie było.

Kiedy frustracja jak do tej pory bezradnych w ofensywie Chilijczyków sięgnęła zenitu, piłka wreszcie wpadła do siatki. Płaskie zagranie w pole karne Isli, na bramkę strzałem z najbliższej odległości zamienił Beausejour.

Mimo dalszego natarcia, ekipa "La Roja" rezultatu podwyższyć nie zdołała. Wyrównującego gola mógł za to zdobyć Honduras. Piłkę po strzale z rzutu wolnego Nuneza ponad bramkę zdołał sparować nie mający wiele pracy w pierwszej odsłonie Bravo.

Kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby sędzia tuż po wznowieniu gry odgwizdał ewidentny faul na Izaguirrze. Obrońca Hondurasu biegł z piłką w kierunku bramki, kiedy na pograniczu szesnastki został powalony przez jednego z chilijskich obrońców. Sytuacja ta nie zmieniła jednak ani trochę obrazu gry. Zespół z Ameryki Południowej nadal dominował, ale broniący się prawie całą jedenastką Honduranie dzięki ofiarnej grze i momentami szczęściu nie dopuszczali rywali do groźnych sytuacji.

Drużyna Chile dogodną sytuację do zdobycia drugiego gola miała w 62. minucie. Czystą pozycję do oddania strzału w polu karnym wypracował sobie Alexis Sanchez, ale jego potężne uderzenie minęło słupek o pół metra.

Prawdziwego pecha miał kilka minut później jego kolega - Ponce. Piłka po stałym fragmencie gry trafiła do niego, gdy stał tuż przed linią bramkową, ale mimo to futbolówka nie znalazła się w siatce. Świetnie spisał się Valladares, którego parada śmiało będzie mogła kandydować do miana interwencji mundialu.

W kolejnej serii gier 21 czerwca Chile zmierzy się ze Szwajcarią, a Honduras zagra z Hiszpanami, którzy w środę grają w meczu otwarcia ze Szwajcarią.

Czytaj więcej o drużynach grupy H

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.