RPA 2010. BBC może zagłuszyć wuwuzele, w internecie królują dewuwuzelatory

Brytyjska telewizja BBC - w odpowiedzi na skargi od telewidzów - może być pierwszą stacją, która wyciszy podczas transmisji irytujący dźwięk mundialowych trąbek - wuwuzeli. Kibice, którzy nie chcą czekać na takie rozwiązania, już mogą ściągać z internetu specjalne programy, tzw. dewuwuzelatory.

Jest lekarstwo na wuwuzele! Możliwe, że irytujący dźwięk trąbek kibicowskich, na który skarżą się nie tylko piłkarze, ale także miliony telewidzów na całym świecie, przestanie dręczyć uszy. Wszystko dzięki dewuwuzelatorom lub specjalnie wyciszonym transmisjom.

Nad tym drugim rozwiązaniem zastanawia się telewizja BBC. Dziennik "Guardian" podał, że brytyjska telewizja sprawdzała w ostatnich dniach techniczne możliwości przeprowadzenia transmisji z wyciszonymi wuwuzelami już w wtorkowy wieczór. Stacja dostała bowiem setki skarg od widzów na dźwięk wydobywający się z telewizorów.

Wuwusprzeciw

Europejskie telewizje już po zeszłorocznym Pucharze Konfederacji obawiały się, że dźwięk wuwuzeli może przeszkadzać widzom i komentatorom. FIFA od początku twardo protestowała jednak przeciwko naciskom na zakazanie używania trąbek, argumentując, że są one integralną częścią południowoafrykańskiej kultury kibicowskiej.

Trevor Cox, szef brytyjskiego Instytutu Akustyki radzi: - Przyjmijcie wobec wuwuzeli postawę Zen. Zaakceptujcie je jako część tych mistrzostw świata i otwórzcie sobie kolejne piwo.

Nie wszyscy są jednak tak spolegliwi. Dźwiękowcy wytwarzają już różne filtry zwane antywuwuzelami lub dewuwuzelatorami . Już można ściągać je z internetu. Niektóre z nich obniżają głośność natarczywego dźwięku, inne kompletnie go niwelują.

Jednym z wynalazców takiego rozwiązania jest Clemence Schlieweis , 29-letni inżynier z Monachium. Z pierwszych transmisji z RPA wysamplował dźwięk wuwuzeli i stworzył jego "odwrotność". Okazuje się, że po ściągnięciu z internetu 45-minutowego pliku dźwiękowego formatu mp3, wystarczy odtworzyć go w komputerze stojącym niedaleko telewizora i wuwuzeli nie słychać!

Wuwubiznes

- Oglądałem w ten sposób niedzielny mecz Niemcy - Australia i było perfekcyjnie. Rano miałem już dziesiątki zamówień na mój dewuwuzelator - mówi Schlieweis. Ściągnięcie programu kosztuje niecałe dwa i pół funta. Możliwe, że Schlieweis zrobi na tym złoty interes.

Producenci wuwuzeli już go zrobili. Internetowy sklep Amazon poinformował, że sprzedaż afrykańskich trąbek wzrosła w ostatnich dniach o 1000 proc. David Broughton z firmy Thevuvuzelaman.co.uk mówi, że Anglię ogarnęła "wuwuzelowa gorączka".

- W weekend sprzedaliśmy przez internet tysiąc sztuk. Ktoś z Dubaju pyta o 10 tys. Jeśli ktoś ma pod ręką pół miliona wuwuzeli, może stać się bardzo bogaty - mówi.

Neil van Schalkwyk z Cape Town, który siedem lat temu zaczął produkować i promować wuwuzele, szacuje, że biznes oparty na tej trąbce warty jest w RPA i Europie ok. 4,5 mln funtów.

Van Schalkwyk dodaje, że rozpoczął pracę nad wuwuzelą, która nie jest tak głośna. - Zmodyfikowaliśmy ustnik i nowy model będzie wytwarzał o 20 decybeli mniej - informuje.

Wuwuhałas

Naukowcy rozłożyli wuwuzele na czynniki pierwsze. Cox mówił w "New Scientist": - Usta trębacza w ciągu sekundy otwierają się i zamykają 235 razy w ciągu sekundy. Dźwięk pojedynczej wuwuzeli obsługiwanej przez przyzwoitego muzyka przypomina róg myśliwski.

- Kiedy przeciętny kibic piłkarski gra na niej nierówno, odgłos nie jest już tak miły i kojarzy się raczej z rykiem słonia - dodaje Cox. - Dźwięk setki wuwuzeli zbiera się w monotonny warkot, bo ludzie dmuchają w nie nierówno, każdy w innym czasie i z inną siłą.

Naukowcy ostrzegają, że dźwięk wuwuzeli może powodować utratę słuchu u kibiców na stadionach. - Zmierzono, że poziom ich głośności przekracza 125 decybeli. Młot pneumatyczny na ulicy sięga 90-100 decybeli - mówi Crystal Rolfe z brytyjskiego Instytutu Głuchoniemych. Dźwięk sędziowskiego gwizdka to 122 decybele.

Cox przywołuje badania Uniwersytetu z Pretorii: - Słuchając pojedynczej wuwuzeli w czasie od siedmiu do 22 sekund przekraczamy dozwolony przez prawo pracy poziom głośności. Tłum tworzy o wiele większy hałas i już badania prowadzone podczas meczów towarzyskich pokazały, że u kibiców następuje chwilowa utrata słuchu.

Wuwumiłość

Dla południowoafrykańskich kibiców wuwuzele stają się powoli symbolem identyfikacji kulturowej, dla przybyszów z innych krajów - fanów, piłkarzy, trenerów, dziennikarzy - najbardziej irytującym elementem mistrzostw świata.

- Pierwszy raz usłyszałem te cholerne trąbki rok temu na Pucharze Konfederacji. Wówczas wydawało mi się, że po jakimś czasie przywykłem do tego hałasu. Ale to jest nie do zniesienia, nie słyszę własnych myśli, a piłkarze tego, co do nich wołam - denerwował się po jednym z otwartych treningów trener Holandii Bert van Marwijk.

Jego piłkarz Robin Van Persie, kiedy w meczu z Danią został upomniany za strzelanie na bramkę po gwizdku, tłumaczył się tym, że nie słyszał gwizdka zatrzymującego akcję. Wskazywał, że zagłuszyły go wuwuzele.

- Po czterech godzinach słuchania monotonnego ryku podczas ceremonii otwarcia i meczu RPA - Meksyk wychodziłem ze stadionu Soccer City z głową bolącą i wielką jak bania - pisał korespondent Sport.pl Michał Pol.

Po dwóch dniach mistrzostw zaczęto mówić o tym, że FIFA zakaże trąbienia w wuwuzele podczas meczów. - Wuwuzele zostają i nigdy nie będą zakazane - prostuje rzecznik komitetu organizacyjnego Rich Mkhodo. - Ludzie z całego świata je kochają i tylko mniejszość jest przeciwko.

Prosto z RPA: Korespondent Sport.pl przegrywa z wuwuzelami

Więcej o: