Taktyka Ferrari różni się od tej, którą stosował jeden z poprzednich pracodawców Alonso, McLaren. - Wtedy miał poprawki i nowe części na każdy kolejny wyścig, z kolei Ferrari działa bardzo wolno. Są tylko małe zmiany tu i tam, ale to za mało - tłumaczy Legard. - W ten sposób samochód, który na początku sezonu był porównywalny do bolidu Red Bulla, jest teraz, cytuję tu Alonso, "piąty w stawce".
Hiszpański kierowca ma wiele pytań do swoich mechaników. - Zagadką jest, dlaczego bolid spisuje się nieźle na gładkich oponach, a na twardych jest daleko w tyle - mówi dziennikarz. - Ferrari szykuje coś nowego na czerwcowe GP Europy, ale inne zespoły nie próżnują. To nie wystarczy - przewiduje.
Alonso potwierdził słowa Legarda i wyraził zaniepokojenie obecną sytuacją. - Wiemy, że McLaren i Red Bull są przed nami i nie wiemy, czy usprawnienia pomogą nam ich dogonić. Musimy ciężko pracować, ale nie mam pojęcia ile czasu zajmie nam poprawa właściwości samochodu - wyjaśniał kierowca. Pomimo gorącej sytuacji, szef Ferrari - Stefano Domenicali - nie traci nadziei. - Sezon wciąż trwa, na pewno się nie poddamy - twierdzi.
Najbliższy wyścig o Grand Prix Kanady już 13 czerwca o 18.
Webber do Vettela: bądźmy dorośli, dogadajmy się ?