Na Santiago Bernabeu Real zamierzy się z Bayernem, z którym tydzień temu przegrał 1:2. W Manchesterze rozpoczęła się już przedsprzedaż biletów na mecz półfinałowy, bo nikt nie wyobraża sobie, by drużyna Aleksa Fergusona roztwoniła wygraną z La Corunii, gdzie wygrała z Deportivo 2:0.
- Kostka mnie nie boli, wszystko w porządku, jestem gotowy na mecz z Bayernem! - oznajmił w sobotę Luis Figo. W wygranym 3:1 ligowym meczu z Rayo Vallecano Portugalczyk zagrał ostatnie 15 minut. Nie odnowiła mu się kontuzja kostki, której doznał w lutowym meczu Champions League z FC Porto. Uraz odnowił mu się w finale Pucharu Hiszpanii, 6 marca, w pojedynku z Deportivo. Kontuzja wykluczyła go z meczu w Monachium. Jego powrót na prawą pomoc oznacza, że na ławce rezerwowych usiądzie Anglik Steve McManaman, a na lewej stronie zagra będący w świetnej formie Santiago Solari.
Jedynym zmartwieniem trener Vicente del Bosque jest kontuzja obrońcy Francesco Pavona. Ma kłopoty z mięśniami grzbietu, lekarze wykluczają jego występ, a to oznacza, że na środku obrony zagra Ivan Helguera. W ataku zagrają Raul (pięć goli w tej edycji LM) z Fernando Morientesem (trzy bramki) - Real, aby awansować musi wygrać. A do tej pory, w ośmiu meczach pucharowych z Bayernem, udało im się to tylko raz. Było to w maju 2000 roku, w półfinale Ligi Mistrzów. Kilka tygodni później Bayern wygrał także finał. - Spodziewam się, że w środę wynik będzie taki sam. Bo technicznie jesteśmy lepsi od Bayernu i to będzie nasz największy atut w środę. Poza tym akurat nasz klub obchodzi w tym roku stulecie istnienia. Warto to uczcić. Bayern wygrał z nami w Monachium, my musimy pokonać ich w Madrycie - zapowiedział brazylijski obrońca Realu Roberto Carlos.
Bayern będzie zmotywowany, jak nigdy. Nie ma już szans na mistrzostwo Niemiec (dziewięć punktów straty do Bayeru Leverkusen na cztery kolejki przed końcem sezonu), odpadł w półfinale krajowego pucharu. Liga Mistrzów to ostatnie rozgrywki, których Bawarczycy mogą nie zakończyć z pustymi rękoma. Poza tym triumfatorów ostatniej Ligi Mistrzów może zabraknąć w następnej edycji, jeśli nie wywalczą Pucharu Europy ponownie. Do trzeciego w tabeli Schalke tracą dwa punkty. - Spokojnie, będziemy w pierwszej trójce - zapewnia trener Ottmar Hitzfeld. W Madrycie nie zagrają: odsunięty za kartki chorwacki pomocnik Niko Kovac oraz kontuzjowani Carsten Jancker, Mehmet Scholl i Alexander Zickler. - Nie powiem, że jesteśmy pewni awansu, ale mamy nadzieję. Bo patrząc na to, jak graliśmy ostatnio, trudno być optymistą - stwierdził pomocnik Jens Jeremies.
Poprzednie mecze tych drużyn w Pucharze Europy i Lidze Mistrzów.
1975/76 półfinał PE: Real - Bayern 1:1 i 0:2.
86/87 półfinał PE: Bayern - Real 4:1 i 0:1.
87/88 ćwierćfinał PE: Bayern - Real 3:2 i 0:2.
99/2000 faza grupowa Ligi Mistrzów: Real - Bayern 2:4 i 1:4.
99/2000 półfinał Ligi Mistrzów: Real - Bayern 2:0 i 1:2.
00/01 półfinał Ligi Mistrzów: Real - Bayern 0:1 i 1:2.
Prawdopodobne składy.
Real: 13. Cesar - 2. Michel Salgado, 4. Fernando Hierro, 6. Ivan Helguera, 3. Roberto Carlos - 10. Luis Figo, 24. Claude Makelele, 5. Zinedine Zidane, 21. Santiago Solari - 7. Raul, 9. Fernando Morientes.
Bayern: 1. Oliver Kahn - 4. Samuel Kuffour, 25. Thomas Linke, 12. Robert Kovac, 3. Bixente Lizarazu - 23. Owen Hargreaves, 11. Stefan Effenberg, 16. Jens Jeremies - 20. Hasan Salihamidzić, 9. Elber, 24. Roque Santa Cruz.
Sędziuje Stefano Braschi (Włochy)
W drugim dzisiejszym ćwierćfinale wszystko wydaje się jasne. Manchester United wygrał na wyjeździe z Deportivo 2:0 i jest faworytem także w rewanżu. Najwięcej problemów Alex Ferguson ma w pomocy. Nie zagrają kontuzjowany Roy Keane i odsunięty za kartki Paul Scholes. Zastąpią ich David Beckham i Juan Sebastian Veron, choć ten pierwszy narzeka na uraz kostki. To efekt brutalnego faulu Diego Tristana w ostatnich minutach pierwszego meczu w La Corunii. Hiszpan zresztą bardzo przepraszał Beckhama i zawodników MU za swoje zachowanie. - Uważam, że Manchester jest faworytem Ligi Mistrzów, możemy ją wygrać tak, jak w 1999 roku - mówił walijski skrzydłowy Ryan Giggs. - W ostatnich latach żegnaliśmy się z Champions League w ćwierćfinale. Teraz raczej nam to nie grozi.
Deportivo, nie dość, że przegrało pierwszy mecz, to jeszcze do Anglii przyjechało mocno osłabione. Wątpliwy jest występ kontuzjowanego Mauro Silvy, który naciągnął mięsień wligowym meczu z Mallorcą. Nie w pełni sił są pomocnik Sergio i obrońca Cesar. Mają grać na własną odpowiedzialność. Nie wiadomo także, co z Emersonem i Hectorem, którzy także narzekają na kontuzje. - Czego nam trzeba? Trzech goli - powiedział bramkarz Deportivo Jose Molina. - Zagramy z niesamowitą ambicją, będziemy walczyć o każdą piłkę. Obysmy jak najszybciej strzelili gola, to doda nam animuszu.
Piłkarze Deportivo już raz w tym sezonie strzelili trzy gole na Old Trafford - w październiku pokonali MU w rozgrywkach grupowych 3:2. Ale wtedy katastrofalne błędy popełniał bramkarz Fabien Barthez. - Akurat na mecze z Deportivo będę skoncentrowany, jak nigdy. Żadnych głupstw, pajacowania. Będę bronił, jak w La Corunii - zapowiedział Francuz przed rewanżem.
Poprzednie mecze tych drużyn w Pucharze Europy i Lidze Mistrzów.
2001/02 faza grupowa Ligi Mistrzów: Deportivo - MU 2:1 i 3:2.
MU: 1. Fabien Barthez - 2. Gary Neville, 5. Ronny Johnsen, 6. Laurent Blanc, 27. Mikael Silvestre - 8. Nicky Butt, 7. David Beckham, 4. Juan Sebastian Veron, 11. Ryan Giggs - 20. Ole Gunnar Solskjaer, 10. Ruud van Nistelrooy.
Deportivo: 1. Jose Molina - 12. Lionel Scaloni, 4. Nourredine Naybet, 5. Cesar, 3. Enrique Romero, 6. Mauro Silva albo 23. Aldo Duscher - 16. Sergio, 18. Victor, 21. Juan Carlos Valeron, 10. Fran - 9. Diego Tristan.
Sędziuje Markus Merk (Niemcy).