Tenis. Mark Philippoussis wraca na kort

Były finalista Wimbledonu i US Open, niezwykle popularny z powodu widowiskowej gry, Mark Philippoussis wraca na kort. 33-letni Australijczyk, były rekordzista świata w szybkości serwisu, przez trzy lata nie grał. Teraz zagra w challengerze w Dallas (z pulą nagród 50 tys. dol.).

Karierę Philippoussisa przerwała seria urazów kolan - Australijczyk przeszedł w sumie sześć operacji, po trzy na każdym kolanie. Po raz ostatni w oficjalnym meczu zagrał w styczniu 2007 roku w Pucharze Hopmana. Teraz chce powrócić do światowej czołówki. - Taki jest mój cel. Czeka mnie długa droga, ale pracuje w tym kierunku - powiedział Australijczyk.

Przygotowując się do powrotu, w 2009 roku Philippoussis startował w turniejach dla weteranów, gdzie grał między innymi ze Stefanem Edbergiem, Patem Cashem, Gregiem Rusedskim i Jimem Courierem. - Gra w tych turniejach sprawiła mi masę frajdy. To był świetny i intensywny trening. Mogę potwierdzić, że jestem teraz znacznie lżejszy, niż gdy grałem zawodowo - stwierdził Philippoussis znany z potężnych warunków fizycznych. Australijczyk ważył 103 kilo przy 196 centymetrach wzrostu.

Na swój powrót Philippoussis wybrał challenger w Dallas. W pierwszej rundzie zmierzy się z Amerykaninem Michaelem Yanim, sklasyfikowanym na159 miejscu w ranking ATP.

Kim jest Mark Philippoussis?

Urodził się 7 listopada 1976 roku w Melbourne. Jego największe sukcesy to finały US Open w 1998 roku i Wimbledonu w 2003 roku. Zagrał w 22 finałach turniejów z cyklu ATP, z których 11 wygrał (po raz ostatni w 2006 roku w Newport).

Nigdy nie doszedł wyżej niż do ósmej pozycji w rankingu ATP, był jednak niezwykle popularny z powodu widowiskowej gry. Przez pewien czas należał do niego rekord świata w szybkości serwisu.

Łukasz Kubot: ? Katowaliśmy się. Nie ma zmiłuj

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.