Katarzyna Skowrońska-Dolata: - Nie liczyłyśmy na łatwy mecz. Doskonale wiemy, że Perugia na własnym terenie potrafi być groźna. Mogłyśmy jednak rozegrać ten pojedynek lepiej. Z pewnością popełniłyśmy za dużo błędów, miałyśmy też sporo problemów w obronie, co sprawiło, że gra przez długi czas nie układała się po naszej myśli. Mimo wszystko zwycięstwo 3:2 na wyjedzie jest dla nas dobrym rezultatem. Teraz czekamy na przyszłotygodniowy rewanż w Pesaro. Miejmy nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i awansujemy do kolejnej rundy.
- W różnych okresach sezonu mamy różne priorytety. Puchar Włoch jest dla nas tak samo ważny jak każde inne rozgrywki, w których bierzemy udział. Wszędzie chcemy wypaść dobrze.
- Klub nie chciał, żebym uczestniczyła w tym meczu ze względu na mój stan zdrowia. Tak naprawdę dopiero wracam do gry po długiej kontuzji stawu skokowego i muszę odpowiednio dawkować sobie obciążenia.
- Oczywiście, że jest to ogromne wyróżnienie. W tym jednak przypadku musiałam zachować się nieco egoistycznie i pomyśleć przede wszystkim o swoim zdrowiu. Pauzowałam właściwie przez pół roku, nie jestem więc jeszcze w pełni sił. Mam jednak nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
- Już od jakiegoś czasu jest tak, że gramy mecze właściwie dwa razy w tygodniu. Do tego dochodzą liczne podróże. Wolny dzień w naszym przypadku graniczy z cudem. Od pewnego czasu mam wrażenie, że jestem w wiecznej podróży. Trenuję, jem, śpię, wstawiam pranie, pakuję torbę i znów szykuję się do kolejnego wyjazdu. Momentami czuję się tak, jakbym cały czas żyła gdzieś pomiędzy autobusem a samolotem. Cóż, takie życie, taki okres, taka praca(śmiech). Mam tylko nadzieję, że przełoży się to na realizację naszych sportowych marzeń i pozwoli nam osiągnąć sukces.
Całą rozmowę ze Skowrońską-Dolatą - czytaj na Reprezentacja.net ?