Piłkarz, którego imię Ikechukwu znaczy "boska siła" wspomina jak trafił do słynnego AC Milan: - Byłem z moim nigeryjskim klubem na turnieju juniorów we Włoszech i tam się spodobałem wysłannikom Milanu. Miałem niecałe 17 lat, kiedy trafiłem do Mediolanu. Grałem wtedy w juniorach, później trenowałem z pierwszym zespołem, ale w oficjalnym meczu Milanu nigdy nie zagrałem - przyznał piłkarz.
Mimo to Kalu wyznaje, ze dobrze wspomina czas spędzony na San Siro: - Nawet największe gwiazdy traktowały mnie jak kolegę. A Clarence Seedorf był jak starszy brat - powiedział napastnik, który dodaje, że w Odrze chce odbudować swoją formę.
- Nie jestem typem egzekutora, lubię stwarzać kolegom sytuacje i asystować. Wzoruje się na Waynie Rooneyu. Jestem szybki, dobrze drybluje - zachwala swoje atuty piłkarz.
Karierę w Europie Kalu rozpoczął w młodzieżówce Milanu (Primavera). W seniorskim zespole 17-krotnego mistrza Włoch nie zagrał jednak ani razu i został wypożyczony. O wiele lepiej radził sobie w szwajcarskim drugoligowcu FC Chiasso (28 goli w ciągu dwóch sezonów), dzięki czemu znów powrócił na Płw. Apeniński - do Sampdorii Genua. W sezonie 2007/2008 wystąpił w pięciu meczach Serie A (debiut w spotkaniu z Empoli), jednak strzeleckiego konta drużyny nie wzbogacił. Ostatnie dwa sezony spędził w klubie szwajcarskiej ekstraklasy AC Bellinzona. I tam nie błyszczał już tak jak w Chiasso (16 występów, zero bramek).
Nigeryjczyk w czwartek dotarł do Wodzisławia ?