ME w piłce ręcznej. Alilović bohaterem Chorwatów. W półfinale pojedynek bramkarzy

Reprezentacja Chorwacji zwycięstwem nad Duńczykami (27:23) zapewniła sobie grę w półfinale z Polakami. Wygraną zawdzięcza najmocniejszemu punktowi swojej drużyny, bramkarzowi Mirko Alilovicovi. W półfinale zapowiada się zatem fantastyczny pojedynek pomiędzy Alilovicem a Sławomirem Szmalem. Relacja Z Czuba i Na Żywo w sobotę od 16.30.

Bramkarz reprezentacji Chorwacji był bohaterem meczu z Duńczykami. Mirko Alilović był tym kluczowym elementem, który wprowadził Chorwatów do półfinału mistrzostw Europy. Nigdy nie było większego, lepszego motywatora w tej drużynie - rozpływa się w zachwytach nad swoim rodakiem chorwacki dziennik "Jutarnji List".

Ivano Balić być może nigdy nie grał tak dobrze. Denis Buntic absolutnie się nie mylił, zasypując bramkę rywali gradem uderzeń, ale to Mirko zasłużył sobie na status MVP meczu. Z trybun niezliczoną ilość razy rozlegał się głos kibiców, wykrzykujących jego imię. Potrafi bezbłędnie dyrygować obroną.

Po Mirko Basiciu, Veniji Losercie i wielu innych, Alilović kontynuuje tradycję wielkich golkiperów, którzy od zawsze mieli ogromny udział w każdym wywalczonym przez Chorwatów medalu. Nie inaczej jest na Euro, gdzie jest on najlepszym bramkarzem turnieju, nie tylko statystycznie - czytamy w chorwackim dzienniku.

Chociaż Mirko jest w drużynie krótko, to zdobył już m.in. srebro na Euro 2008 w Norwegii. Jeżeli tylko zdobędzie trochę więcej doświadczenia i rzadziej będzie "zasypiał" w bramce, może stać się legendą, uważają jego koledzy. Mówi się, że to nowy Vlado Sola (inny wielki chorwacki bramkarz).

- Przez pierwsze minuty naprawdę broniłem wyśmienicie, ale to dzięki wspaniałemu wsparciu obrony - mówił po meczu z Duńczykami. - Potem rzeczywiście złapałem jednak kilka piłek - dodał.

- Po meczu trzeba się trochę zabawić i zrelaksować. Jestem naprawdę zmęczony, broniłem 55 min. - wyznał. - Duńczycy nie spodziewali się, że zdominujemy grę. Byliśmy cierpliwi, korzystaliśmy z ich ogromnych błędów. W końcowych minutach się załamali, poddali się.

Na pytanie czy szanuje Polaków, swoich półfinałowych przeciwników, odpowiedział:

- Jeżeli ktoś wygrywa siedmioma bramkami różnicy z Hiszpanią, trzeba czuć przed nim respekt. A oni chcą tego finału tak samo, jak ja. Fakt, że ostatnio wygraliśmy z nimi 25:21 [podczas rozgrywanego przed mistrzostwami towarzyskiego turnieju Interwetten Cup], nic nie znaczy, bo oni grali mocno osłabieni.

Wenta przed meczem z Chorwacją: nie będzie już żadnych kalkulacji

Rok temu nie dali nam szans. Czas na rewanż ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.