Odra na lidze nie oszczędza

Ostatnia w lidze Odra idzie na całość, podpisując kontrakty z zawodnikami o znanych w Polsce nazwiskach. Czy to uratuje ją przed spadkiem?

Do miejsca gwarantującego utrzymanie Odra traci po 17 kolejkach sezonu cztery punkty. Najpierw działacze ściągnęli po 11 latach pobytu w Danii bramkarza Arkadiusza Onyszkę, we wtorek zakończyli negocjacje z Argentyńczykiem Mauro Cantoro. Podpisali też umowy z napastnikiem Jakubem Grzegorzewskim oraz defensywnym pomocnikiem ze Słowacji Stanislavem Velickym. - Niewykluczone, że nowych zawodników przybędzie nam nawet ośmiu! - zapowiadają w Wodzisławiu.

Taka ofensywa to zupełna nowość w klubie. Odra słynęła dotąd ze zdolnych wychowanków, pozyskiwania piłkarzy anonimowych bądź takich, których kariera znalazła się na zakręcie. Teraz nie szczędzi grosza na lokalne gwiazdy, bo i sytuacja dojrzała do tego, by postawić wszystko na jedną kartę.

- Oczywiście nikt nie da gwarancji, że ruchy, które poczyniliśmy, przyniosą efekt, ale lepiej ściągnąć jednego klasowego zawodnika niż dwóch w tej samej cenie, których umiejętności są gorsze - twierdzi Dariusz Kozielski. To właśnie twórca Wodzisławskiej Akademii Piłkarskiej, a od niedawna również członek zarządu klubu, podjął się przeprowadzenia transferów. Już można powiedzieć, że ten biznesmen z branży piekarniczej okazał się skuteczniejszy niż niejeden z jego poprzedników odpowiedzialnych w Odrze za działkę sportową. Nigdy przedtem nie było w klubie tak głośnych nazwisk. A to podobno jeszcze nie koniec... Kozielski rozmawia z byłym reprezentantem Mariuszem Kukiełką (rozwiązał kontrakt z grecką Skodą Xanthi), byłym lewoskrzydłowym Wisły Kraków Brasilią (grał ostatnio w Korei) oraz nigeryjskim napastnikiem z przeszłością w Sampdorii Genua Ikechukwu Kalu (168 cm wzrostu, ostatnio w Szwajcarii - 16 meczów, zero goli).

Skąd jeden z najuboższych klubów ekstraklasy bierze na to pieniądze? Cantoro trzeba płacić miesięcznie ponad 30 tys. zł brutto, Onyszce około 25 tys. - To nie są jakieś oszałamiające pieniądze w naszej lidze. Znam kluby, nawet na Śląsku, w których płaci się znacznie lepiej - przekonuje Kozielski. Działacze Odry dodają, że dzięki takim graczom zainteresowanie klubem kojarzonym zwykle z przeciętnością znacznie wzrośnie. - Lokalni przedsiębiorcy zapewnili mnie, że za miejsce na trybunie VIP-owskiej zapłacą dwa razy więcej niż dotychczas, czyli 1200 zł. Poza tym więcej będzie bezpośrednich transmisji w Canal+. Liczę też na znacznie większe wpływy z biletów - wylicza Kozielski.

Odra podpisuje z nowymi piłkarzami kontrakty krótkoterminowe. Na ich opłacenie potrzeba od kilkuset tysięcy do miliona złotych. - Jeśli nasi czescy partnerzy wywiązaliby się z umowy reklamowej, już w lutym mielibyśmy dodatkowy milion złotych. Ale nawet bez tych pieniędzy jesteśmy wypłacalni - zapewnia Kozielski. Czeski dług prezes Odry Ireneusz Serwotka zamierza sprzedać firmie windykacyjnej.

Cantoro wzmocnił Odrę "Widocznie nas na to stać" ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.