W poniedziałek polski bramkarz spotkał się z trenerem Arsenalu Arsenem Wengerem. - Boss powiedział, że udowodniłem, że na Brentford jestem za dobry, ale może warto tam zostać, skoro tak dobrze mi idzie - mówi Szczęsny. 20-letni bramkarz grał w III lidze dwa miesiące, regularnie był wybierany na najlepszego gracza meczu. Wypożyczenie skończyło się w poniedziałek, ale trener Andy Scott bardzo chciałby je przedłużyć. - Mam też oferty z II ligi, ale w obu klubach zająłbym miejsce bramkarza, który ma zostać sprzedany w zimowym oknie transferowym. Ale wiadomo, jak bywa z transferami. Najbezpieczniejszą opcją jest Brentford - mówi Szczęsny.
Polak wrócił już do zdrowia po kontuzji pleców, której nabawił się kilka tygodni temu. W sobotę zagrał pierwszy raz w tym roku, a Brentford pokonało Carlisle 3:1. Jedynego gola goście strzelili po rzucie karnym.
Jeśli z Arsenalu zostałby wypożyczony Vito Mannone, zmiennik Łukasza Fabiańskiego i Manuela Almunii, Szczęsny musiałby zostać na Emirates i grać w rezerwach. - To najgorsza opcja. Powiedziałem Wengerowi, że wolałbym odejść. Wszystko okaże się do końca tygodnia - kończy Polak, którego kontrakt z Arsenalem wygasa w czerwcu przyszłego roku.