- Nikt nie dzwonił do mnie z informacją, że przestałem być asystentem trenera kadry. Ani działacze PZPN, ani trener Franciszek Smuda - przekonuje Wałdoch. Prasa od kilku tygodni spekuluje, że były piłkarz najprawdopodobniej już nie będzie pomagał Smudzie.
Wałdoch odbył dwie rozmowy z działaczami PZPN. Podobno sporna była kwestia pracy na odległość (trener mieszka w Niemczech) i duże wymagania finansowe.
- Zaznaczyłem tylko, że całkowicie będę mógł poświęcić się kadrze od marca. Wtedy skończę kurs trenerski w Kolonii - tłumaczy Wałdoch.