Bramkarz Celtiku Glasgow w szczerej rozmowie ze sportowym dziennikiem mówi o tym, jak zmieniło się jego życie na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. - Najważniejsze jest dla mnie to, że znów potrafię cieszyć się życiem. Rozwiodłem się, uregulowałem wszystkie sprawy z tym związane, choć kosztowało mnie to bardzo wiele wysiłku. Przez ostatni rok dostałem mocno po dupie. Teraz jestem dojrzalszym człowiekiem. Pewnych błędów na pewno już nie popełnię.
- Z wieloma osobami zerwałem stosunki, a z niektórymi staram się je ograniczyć do minimum. To dotyczy też mojej byłej żony - mówi jeden z najlepszych polskich bramkarzy.
Artur Boruc podkreśla, że wreszcie może odetchnąć od zgiełku, który jeszcze niedawno mu towarzyszył. Brukowce przestały się nim interesować odkąd poukładał swoje prywatne sprawy i skupił się na grze w Celtiku.
Rosnącą formę Artura Boruca dostrzega Franciszek Smuda, który dał do zrozumienia, że wciąż liczy na jego występy w kadrze. Selekcjoner podkreślił jednak, że bramkarz Celtiku musi nabrać sportowej sylwetki. - W takim razie pomoże mi tylko liposukcja, czyli odsysanie tłuszczu - ironizuje były golkiper Legii.
Polskiego bramkarza nie opuszcza dobry humor. Pytany o noworoczne postanowienia ironicznie odpowiada: - Niech pomyślę... Pewnie rzucę papierosy i przestanę pić wódkę, schudnę dwadzieścia kilogramów. Zrobiłbym też coś dla świata. Załatam czarną dziurę, powalczę z głodem w Etiopii.
Porażka Celtiku. Dwie puszczone bramki Boruca ?