AZS taki dobry czy Skra zmęczona?

Trener Grzegorz Wagner z młodymi Drzyzgą, Zatorskim i Wiśniewskim podbija siatkarską ligę. W czwartek w trzech krótkich setach ograli wielkiego faworyta - Skrę Bełchatów.

W Częstochowie od dwóch lat nie ma wielkich pieniędzy, ale udaje się zbudować drużynę, która gra lepiej niż można by się spodziewać. Przed rokiem bez wielkich gwiazd świetnie spisywała się w Lidze Mistrzów i zajęła piąte miejsce w Plus Lidze. Teraz też regularnie sprawia niespodzianki. I to mimo ogromnego pecha. Kiedy podczas meczu w Kędzierzynie fatalnej kontuzji doznał Dawid Murek, wydawało się, że bez lidera zespół nie podniesie się. Jednak w myśl powiedzenia "co nas nie zabije, to nas wzmocni" - AZS Domex Tytan zaczął grać jeszcze lepiej, odważniej, skuteczniej. Na pucharowy mecz do Unterchahing akademicy pojechali w dziewiątkę (w pełni zdrowych było tylko sześciu zawodników), a potrafili wyeliminować wicemistrzów Niemiec. W czwartek w lidze rozbili Skrę, co okrzyknięto meganiespodzianką.

- To, że ci chłopcy mają potencjał, wiadomo było od dawna. W czwartek wszystko wypaliło, i to w dodatku wszystkim - tłumaczy trener Grzegorz Wagner. Niektórzy Skrę tłumaczą zmęczeniem (pięć meczów w ciągu ośmiu dni), ale Wagner odsuwa takie myślenie na bok. - Graliśmy bardzo dobrze. Skra po porażce w pierwszym secie chciała się przeciwstawić, ale nie była w stanie - podkreśla.

Świetnie wypadli najmłodsi w drużynie Paweł Zatorski, Fabian Drzyzga i Łukasz Wiśniewski. Formą błysnęli też niewiele starsi - reprezentacyjny środkowy Piotr Nowakowski i najlepiej punktujący w drużynie Bartosz Janeczek. Za skuteczną zagrywkę i profesorską grę w ataku docenić trzeba także najstarszych w zespole Wojciecha Gradowskiego i Piotra Łukę, który zdaniem Wagnera może być jednym z czołowych graczy w lidze.

AZS sprawił w tym sezonie kilka niespodzianek. Wygrał w Bydgoszczy z Delectą, w Rzeszowie z Resovią, urwał punkty Zaksie Kędzierzyn i Jastrzębskiemu Węglowi. Pierwszą część rundy zasadniczej częstochowianie ukończyli na piątej pozycji. - Niespodziewanie okazuje się, że możemy myśleć nawet o czwórce. Uważam, że takich meczów jak ze Skrą może być więcej - przekonuje Wagner.

Sensacja! - AZS Częstochowa rozbił Skrę Bełchatów ?

Więcej o: