Calcio konające w Lidze Mistrzów

"Bez przerwy wysłuchuję Włochów lamentujących, że Serie A zżera przemoc i nienawiść, że stadiony zapaskudzają kretyni - cytat dosłowny, wzięty także z telewizji - odpalający petardy, że ludzie nad futbol przedkładają otaczające go złe emocje, że poziom meczów ligowych wciąż opada, że ubywa indywidualności - starzeją się, wymierają, na nowych wirtuozów klubów nie stać - pisze na swoim blogu dziennikarz GW Rafał Stec.

"I tak sobie na wpół zrezygnowany słuchałem, aż nadciągnął dzisiejszy wieczór w Champions League. Rozpędzony w Serie A, wprost unoszący się nad murawą Milan wywiózł marny remis 1:1 z Zurychu - dzięki rzutowi karnemu Ronaldinho, po kiepskim grze z rywalem krztuszącym się w lidze szwajcarskiej. Juventus poniósł klęskę z Bayernem i odpadł z rozgrywek - jeszcze niedawno było niemożliwe, żeby potentat Serie A prowadził w ważnym meczu 1:0, a przegrał 1:4. Jak to wyglądało w praniu, lepiej nie opowiadać.

O tej samej porze zdziesiątkowany epidemią kontuzji Manchester United - w najbardziej chyba improwizowanym składzie, jaki kiedykolwiek widziała LM - rozbija na wyjeździe mistrzów Niemiec z Wolfsburga.

Juventus rozgromiony przez Bayern - odpada z LM ?

Kryzys calcio się pogłębia. Ligowym hitom brakuje intensywności i płynności gry, zdesperowani włoscy trenerzy uparcie spoglądają w przeszłość. W Juventusie grało dzisiaj siedmiu trzydziestolatków (Amauri i Poulsen mają 29 lat), w Milanie sześciu (Ronaldinho to 29-latek), w Interze jutro też zagra przynajmniej siedmiu.

Czy to przypadek, że jako pierwsza wśród reprezentantów Serie A awans do 1/8 finału zagwarantowała sobie najmłodsza w tym gronie Fiorentina? Ani jej, ani Milanowi (moim zdaniem bardziej zasłużyła na awans Marsylia) czy Interowi (czy jutro awansuje?) nie wróżę szans na triumf w LM. Na finał też nie, półfinał byłby ogromnym sukcesem. Nie ze względu na wysoką średnią wieku podstawowej jedenastki (choć on utrudnia rozgrywanie wielkich meczów co trzy dni), bardziej ze względu na jej przyczyny - deficyt świeżej krwi.

Puentą niech będzie decyzja Louisa van Gaala. Po wielokroć już uśmiercony przez niemiecką prasę holenderski trener Bayernu znów nie zaszczycił zaproszeniem choćby na skraj ławki rezerwowych Luki Toniego - wciąż aktualnego włoskiego mistrza świata, który wiosną skończy 33 lata."

Więcej o włoskim calcio - czytaj na blogu R. Steca ?

Copyright © Agora SA