Joanna Kaczor: - Liczba punktów o niczym nie świadczy. Te pierwsze kilka spotkań nie było najlepsze w moim wykonaniu i doskonale sobie zdaję z tego sprawę. Nie wiem, z czego to wynikało i prawdę powiedziawszy nie chcę szukać żadnego usprawiedliwienia. Mam świadomość tego, że stać mnie na znacznie lepszą grę, cały czas pracuję nad sobą i staram się, żeby kolejne mecze wyglądały dużo, dużo lepiej.
- Miałam tyle szczęście, że moją sąsiadką jest Polka, która mnie na samym początku pobytu oprowadziła po mieście i okolicy. Udało mi się zwiedzić kilka interesujących miejsc. W wolnym czasie zazwyczaj chodzę na spacery wzdłuż rzeki. Niedaleko jest takie "rycerskie" miasteczko, do którego czasami wpadam. Stosunkowo niedaleko jest morze, Mediolan i Alpy, które widzę czasami po drodze z treningu. Niestety nie mam zbyt wiele czasu na zwiedzanie.
- Jasne, mam tutaj Polsat Sport (śmiech ). Kibicuję i dziewczynom i chłopkom, jak tylko mam możliwość.
- Niektóre mecze były akurat w czasie mojego treningu, ale obejrzałam spotkanie Bielska z Dynamem Moskwa. Cóż można powiedzieć? Było blisko i szkoda, że nie udało się dziewczynom wygrać w tym drugim secie, bo mogło być 3-0. Myślę, że polskie zespoły jeszcze nie pokazały, na co je stać - pierwsze koty za płoty. W zeszłym roku było podobnie, większość polskich zespołów przegrało tą pierwszą rundę, a potem było już lepiej. Wierzę, że tak będzie i w tym roku. Kibicuję im i trzymam kciuki.
Więcej informacji - na reprezentacja.net ?