Ligowa siatkówka się ceni. Koniec transmisji w Polsacie?

Koniec transmisji w Polsacie? - Szkoda, że się nie dogadaliśmy. Szukamy alternatywy - mówi Artur Popko, najważniejszy człowiek w polskiej siatkówce. Za trzyletni kontrakt za transmisje rozgrywek mężczyzn i kobiet chce 45 mln zł, Polsat daje najwyżej połowę

- Jest mi przykro, bo zamiast porozumieć się i iść do przodu, zastanawiamy się, co dalej - dodaje Popko, wiceprezes PZPS i szef firmy zarządzającej ligami kobiet i mężczyzn. - Nic więcej nie powiem, poza tym, że poniedziałkowe negocjacje były ciężkie. Muszę się przespać z problemem i porządnie go przemyśleć. Czekamy też na pisemną odpowiedź, która ma wpłynąć we wtorek.

Telewizyjne prawa Polsatu do obu lig kończą się w tym sezonie. W nowym kontrakcie Popko zażądał 15 mln zł za rok. Marian Kmita, szef sportu w stacji Zygmunta Solorza, zdecydowanie odrzuca te warunki. - Nie dogadaliśmy się, porozumienia nawet nie widać, bo rozbieżności są znaczne. To nie jest 10 proc., dlatego myślę, że dojdzie do podziału praw na pakiety, jak w ligowej piłce nożnej - twierdzi Kmita.

Ani Polsat, ani liga nie chcą zdradzić, ile obecnie kosztują prawa. - Powiem tylko, że przez siedem lat wydaliśmy na siatkówkę ponad sto milionów złotych. Na obie ligi i obie reprezentacje - mówi Kmita.

Po medalach polskich reprezentacji na mistrzostwach Europy władzom ligi zamarzył się kontrakt na miarę piłkarskiej ekstraklasy, która za trzy sezony dostaje od Canal+ ponad 100 mln zł. Działacze kontaktowali się nawet z firmą Sportfive, która sprzedawała piłkarskie prawa. - Była to tylko koleżeńska rozmowa i na tym stanęło, bo nie spodziewaliśmy się jakiegoś dramatycznego zwrotu akcji - zapewnia Tomasz Cieślik, dyrektor marketingu i sprzedaży w Sportfive. - Oczywiście chcielibyśmy sprzedawać prawa siatkarskie, bo są bardzo atrakcyjne.

Niewykluczone, że już dziś władze ligi uderzą do TVP, która od dawna chce powrotu siatkówki na swoją antenę [finał mistrzostw Europy panów obejrzało w Polsacie około 7 mln widzów]. Jeszcze przed dymisją szef sportu Robert Korzeniowski zapewniał, że jego stacja stoczy walkę o prawa. Następca Korzeniowskiego Włodzimierz Szaranowicz, nie odbierał wczoraj telefonu.

- Liga męska zostanie w Polsacie, liga kobiet przejdzie do TVP - mówi jeden z szefów klubu siatkarskiego, który ustalał strategię ligowych władz. - Polsat zapłaci 5 mln zł, ile da telewizja publiczna, tego na razie nie udało się ustalić, bo TVP ma kłopoty z uruchomieniem linii kredytowej, a jej sytuacja finansowa jest kiepska.

Kmita: - Ja takiego scenariusza nie jestem pewien, bo właściciel Polsatu Zygmunt Solorz może potraktować sprawę ambicjonalnie i powiedzieć, że wszystko albo nic. Zresztą nasze stanowisko jest jasne. Jak się nie uda dogadać, trudno. Istnieliśmy przed siatkówką, będziemy istnieć i bez niej.

Inne stacje raczej nie będą zainteresowane prawami do ligowej siatkówki. Choć Popko złożył kiedyś propozycję Orange Sport, na tę telewizję nie zgodzi się sponsorujący ligę Polkomtel, bo Orange to jego konkurent na rynku telefonii komórkowej. TVN o siatkówce w ogóle nie myśli.

Skra Bełchatów ? w drodze do Final Four

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.