Hitu z Tomaszem Adamkiem prędko nie zobaczymy

Nowy polski bohater wagi ciężkiej Tomasz Adamek nie spotka się 6 lutego z żadnym znanym pięściarzem królewskiej kategorii, bo nie ma na to pieniędzy. - Ani Grant, ani Rahman, ani Toney nie chcieli się zgodzić, żeby harować wtedy, gdy można leżeć, jeść i pić - mówi Ziggi Rozalski, promotor Adamka.

Pojedynek od dawna zapowiadany przez obóz polskiego pięściarza - 6 lutego w Prudential Center w Newark pod Nowym Jorkiem - w piłce nożnej miałby status meczu towarzyskiego poza terminem FIFA. Przede wszystkim dlatego, że nie zaproponowała go ani nie ma w swoich planach transmisyjnych (ani tym bardziej w budżecie) żadna amerykańska stacja telewizyjna.

Ziggi Rozalski, amerykański współpromotor Adamka, powiedział "Gazecie" i Sport.pl, że na pojedynek z Adamkiem nie zgodzili się: Michael Grant, James Toney i ostatnio Hasim Rahman, choć z tym ostatnim rozmowy były najbardziej zaawansowane.

- Żadnemu nie pasował termin - powiedział Rozalski, który właśnie zmierza z Adamkiem do Lake Placid na Święto Dziękczynienia. - Trzeba by wziąć się do roboty już w tej chwili, najpóźniej w przyszłym tygodniu, bo walka oznacza dwa miesiące ciężkich treningów. Tymczasem właśnie mieliśmy Dzień Indyka, zaraz będzie Boże Narodzenie i Nowy Rok. Ani Grant, ani Rahman, ani Toney nie chcieli się zgodzić, żeby harować wtedy, gdy można leżeć, jeść i pić.

Przeciwnikiem byłego mistrza świata wagi juniorciężkiej i półciężkiej będzie najprawdopodobniej Amerykanin Jason Estrada, olimpijczyk z Aten w 2004 r., pięściarz bezpieczny. - W tym tygodniu, najpóźniej w poniedziałek, podpisujemy kontrakt. To co, że nie ma nokautującego ciosu? Walka będzie bardzo ciekawa - powiedział "Gazecie" i Sport.pl Polak.

Na 16 zwycięstw Estrada przez nokaut wygrał zaledwie cztery, co jest dość niezwykłym bilansem jak na boksera wagi ciężkiej. Zwykle nokautów w najwyższej kategorii jest znacznie powyżej 60 procent.

Rozalski twierdzi, że zaproponował Estradzie podobne, niewysokie honorarium, jakie oferował innym kandydatom na przeciwnika Adamka, więc rzecz nie w pieniądzach. - On jest bardzo zainteresowany, chętny do treningów, nie ma nic przeciwko tej dacie - powiedział Rozalski.

W ostatnim pojedynku przeciwnicy - Adamek i Gołota - podzielili się wpływami 50:50 (a właściwie po jednej trzeciej, bo niemal równą część zapewnił sobie Polsat). Tym razem przeciwnik Adamka powinien dostać za wyjście do ringu nie więcej niż 50 tys. dol., być może nawet 30 tys. dol. Zwłaszcza że znikoma liczba nokautów nie sugeruje, by był królem estrady. Znaczy porywającym showmanem.

Rahman, były mistrz świata, pięściarz z nazwiskiem, żądałby z pewnością sporo powyżej 100 tys. dol., może nawet 150 tys. Dzięki względnie taniemu Estradzie zwiększa się zysk Adamka i całej polskiej ekipy.

Dlatego na przeciwnika Adamka z klasą i/lub dobrym nazwiskiem kibice boksu muszą zaczekać. Przynajmniej do terminu walki wyznaczonego przez amerykańską telewizję, bo wtedy ona ustali przeciwnika. - Mamy takie wstępne propozycje od telewizji na wiosnę - kwiecień, maj, czerwiec - powiedział Adamek, który bez względu na to, czy rywalem będzie Estrada, czy inny pięściarz, od poniedziałku wraca do sali treningowej.

Jason Estrada, 28 lat, 16 zwycięstw, 4 nokauty, 2 porażki

Tomasz Adamek, 32 lata, 39 zwycięstw, 27 nokautów, 1 porażka

Hasim Rahman czytaj pierwszą przeszkodą? 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.