NBA. Garnett załatwił sprawę

Rzut Kevina Garnetta równo z końcową syreną dogrywki dał Boston Celtics zwycięstwo w Madison Square Garden nad New York Knicks 107:105. 33 punkty dla Celtics rzucił Paul Pierce.

Celtics mogli mecz zakończyć w regulaminowym czasie gry, ale najpierw dwie straty w przeciągu pięciu sekund popełnił Ray Allen, a równo z syreną za trzy nie trafił Rajon Rondo. Dopiero w dogrywce mistrzowie NBA z 2008 roku rozegrali modelową akcję na zwycięstwo.

Po wsadzie Davida Lee na dziewięć sekund przed końcem był remis 105:105. Piłkę po czasie dla trenera Doca Riversa z okolic środka boiska wyprowadzali Celtics. Akcję rozgrywał Paul Pierce, skorzystał z zasłony Kevina Garnetta, ściął w kierunku kosza. Obrońcy poszli zanim, Pierce w tym momencie oddał do stojącego samotnie na szóstym metrze Garnetta, który w takich sytuacjach niezwykł się mylić - piłka wpadła do kosza równo z końcową syreną.

W Celtics fenomenalnie rzucał Paul Pierce (33 punkty), skuteczny był też Rajon Rondo (14 punktów, 10 asyst i 9 zbiórek) oraz Kendrick Perkins (16 punktów, 13 zbiórek). Dla Knicks najwięcej punktów zdobyli Harrington (3) i Lee (22).

Orlando wygrywa, Carter znów w Toronto ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.