- Zagram, choć ani razu nie trenowałem z chłopakami. Trener Andy Scott zagwarantował mi, że będę bronił we wszystkich meczach. Miałem do wyboru zostać w Arsenalu i zagrać dwa razy w rezerwach albo siedem razy wystąpić w III lidze - mówi Szczęsny, który w środowym meczu z Kanadą zadebiutował w reprezentacji Polski.
- Także dzięki temu spotkaniu zostałem wypożyczony. Chcieli mnie już wcześniej, ale ostatecznie przekonali się, oglądając z trybun mecz w Bydgoszczy - opowiada Szczęsny.
Jego nowy klub jest beniaminkiem, zajmuje 16. miejsce w III lidze z czteropunktową przewagą nad strefą spadkową. - Poziom może nie jest za wysoki, ale ja chcę grać. Plusy są takie, że klub jest blisko mojego domu i dwa razy w tygodniu będę mógł trenować z pierwszym zespołem Arsenalu. Trener Brentford nie robił z tego problemu. W dodatku trener Arsene Wenger może w każdej chwili przerwać wypożyczenie i sprowadzić mnie na Emirates Stadium - mówi bramkarz.
Kilka tygodni temu Polak zadebiutował w pierwszej drużynie Arsenalu w meczu Pucharu Ligi z West Bromwich Albion. Po powrocie do zdrowia Manuela Almunii i Łukasza Fabiańskiego w Arsenalu nie miał szans na grę pierwszym zespole. Do 20 grudnia z "Kanoniera" [przydomek Arsenalu] zostałem "pszczołą" [przydomek Brentford]. W styczniu zobaczymy co dalej - kończy Szczęsny.
Wojciech Szczęsny: Trener mówi do mnie "Maciek" ?