Rozmowa z Tadeuszem Sadowskim, prezesem Pogoni Ruda Śląska

Jeśli w następnym sezonie sytuacja klubu nie poprawi się, to zespół może zostać wycofany z ligi - zapowiada Tadeusz Sadowski, prezes Pogoni Ruda Śląska. Czy jednak drużynie uda się obronić przed spadkiem w tegorocznych rozgrywkach?

Rozmowa z Tadeuszem Sadowskim, prezesem Pogoni Ruda Śląska

Jeśli w następnym sezonie sytuacja klubu nie poprawi się, to zespół może zostać wycofany z ligi - zapowiada Tadeusz Sadowski, prezes Pogoni Ruda Śląska. Czy jednak drużynie uda się obronić przed spadkiem w tegorocznych rozgrywkach?

W miniony weekend walczący o utrzymanie w lidze zawodowej koszykarze Pogoni Nowy Bytom przegrali bardzo ważny mecz we własnej hali ze Spójnią Stargard Szczeciński. Rudzianie rozegrali jeden z najgorszych meczów w historii występów klubu w ekstraklasie. W ich grze brakowało ambicji i zaangażowania.

Piotr Płatek: Podobno zawodnicy słabym występem przeciwko Spójni chcieli zaprotestować przeciwko zaległościom z wypłacaniem im zarobków...

Tadeusz Sadowski, prezes Pogoni Ruda Śląska: Przed meczem odbyłem rozmowy z przedstawicielami zespołu. Przedstawiłem im sytuację - zaległości sięgają półtora miesiąca. Poprosiłem koszykarzy o cierpliwość. Wydawało mi się, że koszykarze zrozumieli sytuację... Zawsze mi się wydawało, że gdy sportowiec wychodzi na boisko, to bez względu na okoliczności daje z siebie wszystko. W sobotę zostałem pozbawiony złudzeń.

Będą jakieś rozmowy ostrzegawcze z koszykarzami?

- Na pewno będziemy rozmawiać. Oni chyba zrozumieli, że źle zrobili, bo już w niedzielnym meczu zagrali na miarę swoich możliwości i wygrali z Czarnymi Słupsk.

Przed decydującą fazą rozgrywek klub został poważnie osłabiony. Do Pruszkowa odszedł jeden z liderów drużyny Lewis Lofton. Nie dało się go zatrzymać?

- Musielibyśmy wtedy błyskawicznie wypłacić zaległe pieniądze albo dwukrotnie podnieść apanaże. Żadnego z tych warunków koszykarza klub nie był w stanie spełnić. Lofton nie mógł być traktowany na innych zasadach niż reszta koszykarzy.

Jak wygląda sytuacja finansowa Pogoni?

- Mamy zaległości wobec zawodników, brakuje nam nieco pieniędzy do końca sezonu. To jednak problemy, które dotykają większość klubów. Robimy, co możemy, by załatać dziury w budżecie. Prowadzę korespondencję z wieloma firmami, szukam na różne sposoby sponsorów, nawet tych najmniejszych.

Czy znane powszechnie kłopoty firmy Colloseum mają wpływ na stan waszej kasy?

- Colloseum jest największym, obok skarbu państwa i pracowników, akcjonariuszem Huty Pokój, która z kolei jest głównym sponsorem naszego klubu. Myślę jednak, że zawirowania wokół Colloseum nie mają większego wpływu na nasze kłopoty z gotówką. Zresztą gdyby nie pieniądze z huty, już dawno byśmy nie istnieli.

Czy Pogoń utrzyma się w ekstraklasie?

- Zespół, mimo kłopotów, stać na pozostanie w gronie zawodowców. Pod warunkiem jednak, że gracze do każdego meczu podchodzić będą z maksymalnym zaangażowaniem.

Nie boi się Pan, że nawet jeśli teraz się utrzymacie, to w kolejnym sezonie znowu będzie to samo, czyli bieda i walka o przetrwanie?

- Liczę, że w gospodarce wreszcie coś się ruszy i przedsiębiorstwa będą mogły wydawać większe pieniądze na reklamę. Wtedy wzrośnie szansa na zdobycie strategicznego sponsora. Gdyby jednak miało być tak jak dotychczas, to byłbym za wycofaniem Pogoni z rozgrywek. Na kredyt nie można prowadzić działalności. Trzeba mierzyć siły na zamiary.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.