WTA Linz. Radwańska: Przed turniejami w Azji nawet nie myślałam o starcie w Dausze

- To był ciężki mecz, bo jedynie raz trenowałam przed tym spotkaniem. Nawierzchnia jest wolna, w dodatku gramy w hali, więc trzeba biegać trzy razy więcej niż w Azji - mówiła Agnieszka Radwańska po wygranym 6-4, 6-2 meczu z Rumunka Moniką Niculescu w pierwszej rundzie turnieju w Linzu. Mecz drugiej rundy z Alize Cornet zaplanowano na godzinę 16.00. Relacja na żywo na Sport.pl

- Cieszę się, że wygrałam w dwóch setach i mecz nie był długi, bo jestem trochę zmęczona po dwóch ostatnich pracowitych tygodniach - dodała Polka.

W drugiej rundzie rywalką Polki będzie Alize Cornet. Francuzka wyeliminowała w pierwszej rundzie Niemke Kristinę Barrois wygrywając 4:6, 6:3, 6:3. Jeżeli Radwańska wygra z Francuzką, w ćwierćfinale może trafić na swoją młodszą siostrę Urszulę.

Radwańska jest jedną z pięciu tenisistek, które mają szansę na zajęcie ostatniego miejsca premiowanego grą w kończących sezon mistrzostwach WTA w Dausze.

- Przed występami w Azji nie miałam żadnych szans, nawet o tym nie myślałam. Ale po turnieju w Pekinie znów jestem dziesiąta. Jest jeszcze turniej w Moskwie, tam można zdobyć sporo punktów. Ale nawet jeśli miałabym być rezerwową, to chętnie wybiorę się do Dauhy - zadeklarowała Radwańska.

Wcześniej Polka cały czas utrzymywała, że wierzy w możliwość gry w Katarze. Powtarzała to także po odpadnięciu już w drugiej rundzie wielkoszlemowego US Open.

Po raz trzeci siostry Radwańskie zagrają przeciw sobie? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.