Rok temu o tej porze Agnieszka byłą przemęczona sezonem i w Dausze zagrała bez przekonania. Teraz, jeśli zakwalifikuje się do turnieju, może być zupełnie inaczej. "Ostatnie mecze gra z wielkim plastrem na górnej części pleców i karku. Nie przeszkodziło jej to zagrać dwóch fantastycznych i jednego dobrego meczu w Pekinie. I awansować do finału, i do pierwszej 10-tki i zarobić 1,1 mln złotych" - wylicza na swoim blogu > Bartosz Raj.
Radwańska zagrała w Pekinie dużo lepiej niż dotychczas. "Silne, długie i płaskie wymiany nie tylko wytrzymywała, nie tylko nie kończyła ich niegdyś skutecznym, a dziś już jeno rozpaczliwym dropszotem, ale potrafiła jeszcze po 15 przebiciach zaskoczyć uderzeniem nietuzinkowym, które dopiero po plaśnięciu piłki w kort okazywało się zgrabnie zaplanowanym finiszem misternej akcji" - pisze Bartosz Raj. "To była zupełnie inna Radwańska, taka, którą przeklejając z meczu z Dementiewą nie strach byłoby wystawić przeciwko Serenie Williams. Może po prostu Radwańska dojrzała do bycia tenisistką prawie kompletną?" - dodaje.
Więcej o odmianie Agnieszki Radwańskiej czytaj na Graj Raj ?