Wioślarskie mistrzostwa świata będą musiały obejść się bez polskich mistrzów świata

Cztery medale zdobyli na sierpniowych mistrzostwach świata w Poznaniu polscy wioślarze. Powtórzenie tego wyniku za rok będzie praktycznie niemożliwe, bo nasze czołowe osady już zapowiedziały, że do Nowej Zelandii się nie wybiorą

Przede wszystkim ma zabraknąć niemal pewnych kandydatów do złota, męskiej czwórki podwójnej - Marka Kolbowicza, Adama Korola, Michała Jelińskiego i Konrada Wasilewskiego. Mistrzowie olimpijscy z Pekinu w sierpniu na Malcie po raz czwarty wygrali MŚ.

- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale w planach na przyszły rok nie przewidujemy startu w Nowej Zelandii - stwierdza Aleksander Wojciechowski, trener naszej osady.

Głównym powodem rezygnacji z dalekiego wyjazdu jest jego termin. - Gdybyśmy mieli lecieć tam w listopadzie, zaburzyliby całkowicie przygotowania do kolejnego bardzo ważnego sezonu, w którym będziemy rywalizować o nominacje olimpijskie. Dlatego jak zawsze szczyt formy zbudujemy na wrzesień, by później zawodnicy mieli czas na odpoczynek - dodaje Wojciechowski.

We wrześniu w Portugalii odbędą się znacznie mniej prestiżowe mistrzostwa Europy. - Myślę, że będą bardzo silnie obsadzone. Moim zdaniem nie tylko my zrezygnujemy z wyjazdu do Nowej Zelandii - kończy trener. Podobną opinię wyraża inny polski szkoleniowiec Marian Drażdżewski. W Pekinie jego czwórka bez sternika wagi lekkiej zdobyła srebro, w Poznaniu - brąz. Na MŚ też się nie wybiera.

Złoty medal polskiej ósemki na Mistrzostwach Europy ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.