HSV Hamburg weźmie Ebiego Smolarka? "Pierwszy na liście życzeń, ale..."

Już dziś Smolarek rozpocznie treningi z HSV Hamburg. Jeśli przekona do siebie trenera lidera Bundesligi, zostanie w drużynie.

We wtorek trener Bruno Labbadia zaprosił Smolarka na treningi. - Chcemy jeszcze jednego piłkarza zdolnego grać na wysokim poziomie. I to od razu. Nie możemy czekać, aż ktoś dojdzie do formy za tydzień czy za miesiąc - powiedział Labbadia.

Działacze z Hamburga rozmyślają nad ściągnięciem napastnika, bo choć sezon ledwo się zaczął, rozsypał im się atak. Jego lider Paolo Guerrero zerwał więzadła w kolanie i nie zagra przez dziewięć miesięcy. Sprowadzony latem za 10,5 mln euro Marcus Berg, król strzelców mistrzostw Europy U-21, strzelił jednego gola w pięciu meczach. Ze średnią ocen 4,75 szoruje dno klasyfikacji napastników Bundesligi magazynu "Kicker". Jego partner z ataku Mladen Petrić spisuje się ciut lepiej. W sześciu meczach zdobył dwie bramki. Ale oprócz niego w kadrze jest tylko dwóch 19-letnich napastników bez żadnego doświadczenia - Turek Tunay Torun i Niemiec Maximilian Beister.

- Z takim zestawem ciężko walczyć w lidze, Pucharze Niemiec i Lidze Europejskiej - mówi nam dziennikarz z Hamburga.

Okno transferowe zamknęło się trzy tygodnie temu, więc Hamburg wybiera tylko spośród wolnych piłkarzy. Takich jak Smolarek, który po zwolnieniu z Racingu Santander szuka klubu.

- Polak jako jedyny ma doświadczenie w Bundeslidze, bo grał w Borussii Dortmund. Wszyscy wiedzą, na co go stać, jest pierwszy na liście życzeń klubu. Działacze zastanawiają się jednak, czy nie przeczekać do stycznia, gdy zostanie otwarte okno transferowe. Mieliby większy wybór. Wszystko powinno się wyjaśnić do końca tygodnia, z każdym dniem zatrudnianie nowego piłkarza traci sens - mówi dziennikarz. Trener Bruno Labbadia powiedział niedawno, że wolałby poczekać z poszukiwaniem napastnika do zimy.

Jeśli Hamburger zdecyduje się na podpisanie umowy, Smolarek dostanie kontrakt, w którym wynagrodzenie zależałoby od liczby występów. Gdyby grał często, zarobi niewiele mniej niż w Santander, gdzie dostawał 1,2 mln euro rocznie.

Ale przynajmniej do stycznia Polak będzie mógł pomóc tylko w lidze. Do Ligi Europejskiej nie da się go już zgłosić. - Miałem inne propozycje, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie w podpisaniu kontraktu. Tutaj mógłbym udowodnić, że wciąż jestem groźnym napastnikiem - powiedział Smolarek.

Czy HSV to odpowiedni klub dla Ebiego Smolarka?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.