Puchar Davisa. Andy Murray nie pomógł, Polacy biją Brytyjczyków!

Mimo pomocy trzeciego tenisisty świata Brytyjczycy przegrali z Polską w Pucharze Davisa po raz pierwszy w historii. Do zwycięstwa 3-2 w Liverpoolu poprowadzili nas Jerzy Janowicz, Michał Przysiężny, ale przede wszystkim debel Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski.

Więcej o triumfie Polaków czytaj na blogu Jakuba Ciastonia ?

Polska zwyciężyła bez swojego najlepszego tenisisty Łukasza Kubota, a Brytyjczycy przegrali, choć wyjątkowo mieli w drużynie swojego asa.

Decydujący punkt zdobył w niedzielę w singlu Michał Przysiężny, który pokonał Daniela Evansa 6:2, 6:1, 7:5. W kluczowym sobotnim deblu Fyrstenberg z Matkowskim ograli Murraya i Rossa Hutchinsa. Wtedy stało się jasne, że Polska może mecz wygrać.

Kalkulacje kapitana Radosława Szymanika sprawdziły się w 100 procentach. Murray był na tyle mocny, że wygrał oba single, ale Przysiężny (ATP 678, spadł z powodu długo leczonej kontuzji) i Janowicz (ATP 261) w dwóch pozostałych poradzili sobie ze słabiutkim 19-letnim Evansem (ATP 302). A debla mamy wprost ze światowej czołówki. - Murray świetnie returnował, ale przeważyło nasze doświadczenie - opowiadał szczęśliwy Fyrstenberg.

Zwycięstwo jest historyczne. Polska Wielkiej Brytanii nie pokonała dotąd nigdy. Poniosła siedem porażek, ostatnią w 1991 r. na kortach Legii.

Stawką było utrzymanie w Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej, czyli na zapleczu elity (Grupa Światowa), gdzie awansowaliśmy dwa lata temu. Brytyjczycy spadają do Grupy II. "Nie możemy do tego dopuścić. Wtedy czekałyby nas mecze z Irlandią!" - kpił kilka dni temu "The Sun".

Na ratunek chętnie przyjechał Murray. Ostatnio od reprezentacyjnych występów się migał, ale sam jeden nie mógł pomóc. W Pucharze Davisa decyduje drużyna, a lepszą mieli Polacy.

Największym paradoksem jest to, że trenerem Polaków jest Brytyjczyk. Kapitanowi Szymanikowi od dwóch lat pomaga jako konsultant Anglik Nick Brown, na co dzień etatowy pracownik brytyjskiej federacji. Wyspiarze tak obawiali się upokarzającej porażki, że Brownowi dali zakaz współpracy z Polakami przy tym meczu. - Zachowali się brzydko, ale my im jeszcze pokażemy. Wygramy - mówił w czwartek Szymanik. I z pomocą drużyny słowa dotrzymał.

Nikt nie będzie nas ogrywał osiem razy w Pucharze Davisa ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.