Bundesliga. Spadek formy Kuby Błaszczykowskiego

Po pięciu meczach w podstawowym składzie skrzydłowy reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski usiadł w sobotę na ławce rezerwowych Borussii Dortmund

Były piłkarz Wisły Kraków wszedł na boisko w 65. minucie spotkania z Hannoverem przy stanie 1:1, ale losów meczu nie odmienił. Podobnie zresztą jak żadnego z wcześniejszych, w których trener Jürgen Klopp wystawiał go od początku.

24-letni skrzydłowy ma w tym sezonie tylko jeden świetny występ - przeciwko Grecji w towarzyskim meczu kadry. W Bydgoszczy zagrał szybko, z polotem, wygrywał indywidualne pojedynki, błyszczał szybkością i dynamiką, czarował sztuczkami technicznymi. Wręcz emanował świeżością.

- To był prawdziwy Kuba - mówi trener Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera. - On bazuje na dynamice, ochocie do gry, witalności i świeżości. Kiedy te parametry są zaburzone, a teraz właśnie są, forma szwankuje.

I rzeczywiście - Błaszczykowski zagrał słabo przeciwko Irlandii Północnej. Nie wygrał ani jednego pojedynku z Jonathanem Evansem. Rezerwowy obrońca Manchesteru United pokazał mu miejsce w europejskiej hierarchii, za każdym razem odbierał piłkę, zniechęcił do biegania po skrzydle, zmusił do podań i zejść do środka. Media porównały występ Kuby w Chorzowie do jego gry w Bydgoszczy z Finlandią w 2006 roku. Tamto spotkanie określono najgorszym występem Błaszczykowskiego w kadrze. Występ przeciwko Irlandii śmiało może z nim, niestety, konkurować.

Warto wspomnieć, że Evans grał w Chorzowie na własną prośbę - od wielu tygodni powinien poddać się operacji kontuzjowanej kostki. Zagrał z blokadami, żeby pomóc kadrze, i był lepszy od nadziei polskiej kadry.

Cztery dni później w Mariborze z Błaszczykowskim nie było lepiej. Został raz sfaulowany, raz uderzony w twarz i skoncentrował się na kłótniach z rywalem oraz sędzią, a nie na grze w piłkę. Zagrał słabo jak cała reprezentacja. Zdecydowanie poniżej możliwości, które są wyższe niż przeciętna kadrowiczów.

- Kuba tłumaczył wszystko innym niż poprzednie okresem przygotowawczym - wyjaśnia Ulatowski. - Trenował bardzo ciężko, mocniej niż wcześniej. A kiedy nie ma dynamiki, traci mnóstwo swoich walorów. Trener Klopp również chyba zauważył, że dyspozycja Kuby daleka jest od optymalnej, i pewnie stąd decyzja o posadzeniu go na ławce.

W pięciu poprzednich meczach Bundesligi w tym sezonie, w których Błaszczykowski grał od początku, "Kicker" oceniał go średnio. Dwa razy wystawiał trójkę (przeciętnie), dwa razy 3,5 i raz czwórkę. Tę ostatnią notę Polak dostał za występ przeciwko Bayernowi tydzień temu - Dortmund przegrał u siebie 1:5. Żadnego z meczów, które Kuba rozpoczął w składzie, nie skończył na boisku. Był zmieniany między 70. a 77. minutą. Zaliczył ledwie jedną asystę, a jego drużyna wygrała tylko raz.

- Wróci Kubie szybkość i świeżość, odzyska formę - mówi Ulatowski. - Wygląda na to, że podczas przygotowań trener Klopp nie potraktował tym razem Kuby wyjątkowo. Kiedyś nasz zawodnik miał indywidualne treningi, teraz ćwiczył ze wszystkimi. I na tle całego zespołu nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus.

Dla reprezentacji Polski Błaszczykowski jest niezbędny, trener Stefan Majewski na pewno powoła go na mecze z Czechami i ze Słowacją. Z nadzieją, że piłkarz przyjedzie w lepszej formie, niż teraz jest.

Dirk Krmpa, dziennikarz "Ruhr Nachrichten". mówi Sport.pl: - Kuba usiadł na ławce, bo w spotkaniu z Hannoverem trenerowi Kloppowi zależało na wzmocnieniu defensywy. Borussia straciła 11 goli w pięciu meczach. Zanotowała najgorszy od 21 lat start w Bundeslidze. Defensywnym pomocnikiem był Sven Bender, a grający zazwyczaj na tej pozycji Tinga przeszedł na prawą stronę. Dlatego zabrakło miejsca dla Kuby.

Ale to prawda, że Polak jest w tym sezonie bardzo słaby. Po kontuzji, która sprawiła, że opuścił zimowy okres przygotowawczy i połowę rundy wiosennej stracił przyśpieszenie i umiejętność wygrywania pojedynków jeden na jednego.

Kolejny Polak w Bundeslidze? - Hannover chce Smolarka ?

Copyright © Agora SA