- Była ubezpieczona na 200 proc., bo jej starty obarczone sa podwójnym ryzykiem - mówi Andrzej Piątek, trener Mai Włoszczowskiej, która spadła na czwartkowym treningu twarzą na kamienie. W nocy była operowana i czeka na powrót do Polski. - Nic to jednak nie pomogło i będzie wracać wraz z całą reprezentacją w klasie ekonomicznej. Nie mogę zostawić kadry i wrócić tylko z Mają, bo tak proponuje firma ubezpieczeniowa. Jestem odpowiedzialny za całą ekipę, mam ją pod opieką od początku do końca.
- W tej chwili jestem w takim stanie, że nie umiem o niczym myśleć. Zależy mi, by jak najszybciej dojść do siebie, móc porozmawiać, umyć zęby, zjeść normalny posiłek. Nawet chodzenie sprawia mi ból - mówi Maja. A właściwie odpowiada na pytania na kartce, bo nie może mówić.
Piątek: - Ten wypadek pokazał, że nasze ubezpieczenie w PZU było ostatnim, jakie zawarliśmy z tym zakładem.
Lekarz pełen podziwu - Włoszczowska wyszła ze szpitala! ?