Mariusz Lewandowski: Skandal, że w Mariborze nie będzie naszych kibiców

W futbolu obowiązuje zasada: ile dasz miejsca rywalowi, tak będzie grał. W Belfaście pozwoliliśmy Irlandczykom na zbyt wiele, teraz będzie inaczej - mówi Sport.pl 30-letni pomocnik Szachtara Donieck.

Wieści z kadry na twitterze Roberta Błońskiego ?

Mecz z Irlandią Północną w el. MŚ 2010 już w sobotę na Stadionie Śląskim, w środę - ze Słowenią na wyjeździe. Tych spotkań nie można przegrać, aby zachować szanse na awans na mundial.

Robert Błoński: Bardzo jesteście żądni rewanżu za porażkę w Belfaście?

Mariusz Lewandowski: Kiedy człowiekowi nie idzie, wzbiera w nim złość. Z każdym nieudanym meczem chce się poprawić. My dotąd graliśmy słabo, dopiero mecz z Grecją pokazał, że potencjał mamy. Tyle, że Grecja to była drużyna mocniejsza od nas.r Jak Portugalia czy Czechy. Na takie spotkania nie potrzeba mobilizacji. Gorzej, gdy gramy z równymi sobie bądź - teoretycznie - trochę słabszymi. Musimy sobie wbić do głowy mentalność, która towarzyszy nam meczom z faworytami. Ostatnio było za dużo meczów, po których mieliśmy do siebie pretensje. Trzeba zawsze grać tak, że po spotkaniu mieć czyste sumienie.

Po porażce w Belfaście nie byliście zadowoleni.

- To był nasz najgorszy mecz w eliminacjach. Pozwoliliśmy im grać w piłkę, nie podjęliśmy walki. Ja mówię tak: jak dasz przeciwnikowi miejsce, to zawsze udowodni ci, że umie kopać piłkę. To było w Belfaście. Nie zagraliśmy tego, co sobie obiecaliśmy. Byliśmy jacyś rozkojarzeni, myśleliśmy chyba że zwycięstwo przyjdzie nam zbyt łatwo.

Teraz tego błędu nie popełnicie?

- Nie ma mowy. Jesteśmy pod ścianą, miejmy więc nadzieję, że znowu okaże się iż lubimy grać pod presją. Sami sobie tę sytuację stworzyliśmy, ale też - oprócz meczu na Słowacji, gdzie przegraliśmy pechowo - do nikogo nie możemy mieć pretensji tylko do siebie. Remis ze Słowenią we Wrocławiu i porażka w Belfaście to były sprawiedliwe wyniki. Wynikały z tego, jak przebiegały tamte spotkania.

W sobotę wiele będzie zależeć od tego, kto pierwszy strzeli gola. Im szybciej nam się uda, tym będzie mniej nerwów. Na pewno jednak nie zostawimy Irlandczykom tyle miejsca, co w Belfaście.

Zagracie bez Marcina Wasilewskiego.

- Ten faul to tragedia. Nikt mi nie powie, że ten Belg nie zrobił tego celowo. Ja sam nigdy nie odstawiam nogi, ale tu widziałem że on nie ma szans trafić w piłkę. Upolował Wasyla. Aż ciężko mi o tym mówić. Jak wygramy, to także dla niego. Wiem, że będzie z nami, a my mu pokażemy że jesteśmy z nim! Miał niesamowitą charyzmę, takich graczy łatwo zastąpić się nie da. To był jeden z tych piłkarzy, którzy więcej niż poza boiskiem mówią na nim. Potrafił pobudzić, zmobilizować, podpowiedzieć.

Stadion Śląski będzie wypełniony po brzegi.

- I super. Kibice są z nami na dobre i na złe. Ale słyszałem, że nie mieli możliwości kupienia biletów na mecz w Mariborze, bo PZPN przeznaczył wszystkie dla działaczy i sponsorów. No to teraz jestem ciekawy, kto zaśpiewa z nami hymn, kto będzie nas wspierał. Dla mnie to wręcz skandaliczna decyzja. Kibice byli z nami wszędzie, jeździli w najdalsze zakątki świata i zawsze wspierali. A do Mariboru nie mieli nawet szansy kupić wejściówek...

Wiemy jak Polska zagra z Irlandią. Już tylko jedna niewiadoma Raport specjalny: Kontuzja Wasilewskiego >

Więcej o:
Copyright © Agora SA