O porażce zdecydowało dramatyczne wydarzenie w lutym tego roku. 40-letni Schumacher rozbił się, testując superbike'a przed startem w niemieckiej serii wyścigów motocyklowych. Wypadek wyglądał koszmarnie - wjeżdżając w szybki zakręt, stracił panowanie nad motocyklem i został przez niego wykatapultowany na kilkanaście metrów. Impet obrócił kierowcę w powietrzu i cisnął o ziemię. Długie minuty Schumacher leżał bez ruchu. Były podejrzenia pęknięcie kręgosłupa. Według Williego Webera, wieloletniego menedżera mistrza, to najgorszy wypadek Schumachera w karierze.
W garażu Ferrari Niemiec pojawiał się w tym roku na różnych Grand Prix w roli doradcy zespołu. Szyję miał usztywnioną - kręcił głową razem z plecami.
Jednak po wypadku Massy przed dwoma tygodniami, lojalność wobec zespołu, w którym zdobył aż pięć tytułów mistrzowskich, zapewne też chęć ponownego poczucia adrenaliny, sławy, atmosfery wyścigów kazała mu spróbować i zastąpić Brazylijczyka. Po trzech latach od ostatniego startu.
I rzeczywiście - jak to Schumacher - zrobił wszystko, aby rzecz zakończyła się sukcesem.
Właściwie niemal wszyscy zrobili niemal wszystko co w ich mocy, aby siedmiokrotny mistrz świata wystartował w Walencji. Firma F1 Clienti wypożyczyła Niemcowi ferrari z 2007 roku, bo testy w najnowszym są zakazane. Firma Schuberth przygotowała za 12 tys. euro kask wzmocniony tytanem, aby nie przydarzyło się Schumiemu to, co Massie w Grand Prix Węgier. Klinika sportowa w Bad Nauheim przygotowała 20-dniowy trening dla mistrza, który realizowano krok po kroku, aby był gotowy do ekstremalnych obciążeń podczas wyścigu. Schumacher schudł w zależności od źródeł od 4 do 6 kg w 10 dni, jeździł gokartem, spędzał czas na siłowni.
Raz zazgrzytało, gdy zespół Williams nie zezwolił Schumacherowi na jazdę w najnowszym ferrari - tylko jednogłośna zgoda wszystkich zespołów F1 mogła spowodować uchylenie zakazu testów.
Ale od chwili pojawienia się pomysłu o zastępstwie Massy Schumacher powtarzał, że zdrowie jest dla niego najważniejsze - przyznał kiedyś, że miał nawet umowę z żoną Corinne - jeśli nie będzie sprawny w 100 proc., nie wystartuje.
Niepewność pojawiła się już po pierwszych próbach jazdy bolidem na torze Mugello. Rzecznik kierowcy Sabine Kehm mówiła po nich, że powrót wcale nie jest pewny i że najpierw Schumacher musi przejść testy medyczne. Dwa dni temu okazało się, że Weber wstrzymał produkcję gadżetów związanych z wielkim come backiem.
Wreszcie we wtorek rano pojawiło się oświadczenie na stronie Schumachera, a zaraz później Ferrari.
- Jest mi strasznie przykro wobec ludzi Ferrari i kibiców, którzy ściskali kciuki za mój powrót - napisał Schumacher.
W krótkim tekście powtarzają się słowa: "przykro", "nieszczęśliwie", "żałuję", bo fiasko z zastąpieniem Massy jest jedną z nielicznych porażek Niemca w Formule 1.
Luca Badoer ma 38 lat, ostatni raz wystartował w Grand Prix 10 lat temu. Ma na koncie 48 wyścigów, ale nie zdobył w nich żadnego punktu.
Pit Stop: Dlaczego Schumacher nie wraca do F1? Ból karku to wymówka? W Intel Polsat Racing Tour wciąż możesz jeździć Ferrari - zagraj tutaj >