Terminarz ekstraklasy czyli szukanie igły w stogu siana

- Kalendarz ekstraklasy jest niesprawiedliwy - mówi dr Mariusz Meszka z Akademii Górniczo-Hutniczej, którego pasją są ligowe terminarze

Lech jesienią pięć meczów rozegra jako gospodarz (trzy we Wronkach), aż dziewięć na wyjeździe. Wiosną będzie odwrotnie, więc może to stawiać poznaniaków w uprzywilejowanej sytuacji w walce o mistrzostwo Polski. Jagiellonia gra po dwa mecze z rzędu u siebie i tak samo na wyjeździe. Dlatego kibice z Białegostoku w październiku i listopadzie zobaczą tylko dwa mecze.

Przemysław Iwańczyk: Jaki powinien być dobry terminarz?

Mariusz Meszka: Sprawiedliwy dla wszystkich, to główna zasada. Jednym z najistotniejszych warunków są tzw. przełamania. Przy parzystej liczbie drużyn, kiedy każda musi spotkać się z każdą w jednej rundzie, nie da się uniknąć sytuacji, w której każda drużyna musi zagrać dwa razy z rzędu u siebie bądź na wyjeździe. Przełamania muszą być symetryczne i minimalne, więc najsprawiedliwiej doprowadzić do jednego przełamania dla każdej z drużyn.

W ekstraklasie ten warunek w ogóle nie został dotrzymany.

- Średnia przełamań to trzy, Jagiellonia ma aż cztery, kilka drużyn po dwa i tylko jeden zespół jedno. To dalekie od ideału. Może trzeba było zastosować rodzaj kalendarza, który obowiązuje w niższych ligach. W nim liczba przełamań jest minimalna, ale dochodzi do tzw. przeniesienia. Jeśli drużyna "a" rozgrywa mecz z drużyną "b", a w następnej kolejce drużyna "b" gra z "c", mówimy, że drużyna z "c" dostaje przeniesienie od zespołu "a". Ten schemat ma istotną wadę, bo pary ustalone są z góry na cały sezon i w sytuacji, kiedy dwaj faworyci ligi dostają rywala po sobie, ten drugi przeciwnik ma o wiele lepiej, bo - ze sportowego punktu widzenia - gra ze zmęczonym rywalem.

W Polsce trudno ułożyć dobry terminarz, ponieważ dwa klubów wspólnego stadionu bądź drużyn z tego samego miasta, które powinny grać na zmianę u siebie i na wyjeździe. Do tego dochodzą wymagania partnera telewizyjnego, warto też nie dopuścić, by dwa hitowe mecze były rozgrywane w jednej kolejce, np. już na początku rozgrywek.

Piłkarski terminarz to zadanie dla naukowca?

- Pierwsze opracowania naukowe terminarzy pojawiły się już na początku lat 80., kiedy futbol z amatorskiego stawał się komercyjnym. Ja zajmuję się tym od 11 lat. Na początku próbowałem zainteresować moją pracą organizatorów polskiej ligi, ale bezskutecznie. Ponieważ współpracuję z prof. Frączkiem, który wykładał na uczelni w Ostrawie, przebiliśmy się z naszymi pomysłami do tamtejszych federacji hokeja i piłki nożnej. Ekstraklasie i tak podsyłam swoje pomysły, a oni się przyglądają i czasem wprowadzają nasze propozycje.

Ile czasu zajmuje panu ułożenie terminarza?

- Przy dobrej, krótkiej liście konkretnych warunków kilka godzin. Jeśli jest ich więcej, trzeba posiedzieć nawet cały dzień. Wystarczy zmienić jeden warunek, by zaczynać pracę od początku. Bywa więc, że układanie idealnego terminarza to jak szukanie igły w stogu siana.

Wzór terminarza dr. Meszki

Ri = f(0; 1+(ni) mod k)(!1)i [(1+(ni!j) mod k; 1+(ni+j) mod k)(!1)iYk :j = 1; 2; : : : n ! 1g

U nas każdy ma równe szanse - Wygraj Ligę! ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.