Bernie Ecclestone powiedział we wtorek, że powrót siedmiokrotnego mistrz świata, Michaela Schumachera, do Ferrari będzie lekcją dla jego rywali.
- Myślę, że da jednemu czy drugiemu lekcję jazdy - wyznał.
40-letni Niemiec ma zastąpić kontuzjowanego Felipe Massę podczas GP Europy, które odbędzie się 23. sierpnia w Walencji.
Brazylijczyk doznał podczas kwalifikacji do GP Węgier urazów czaszki i oka.
- Z pewnością nie będzie chciał wrócić, dopóki nie będzie pewny, że może rywalizować, a Michael może rywalizować - powiedział Ecclestone.
Massa zapowiedział bowiem, że jeśli zdrowie mu pozwoli, będzie chciał wystąpić już w najbliższym wyścigu. Cały światek F1 nie może się już jednak doczekać największej atrakcji kolejnego wyścigu, czyli niespodziewanego powrotu najbardziej utytułowanego kierowcy.
Po raz pierwszy na jednym torze zmierzą się z nim obecny mistrz świata, Lewis Hamilton z McLarena i nazywany "Baby Schumim" Sebastien Vettel z Red Bulla. Tego zaszczytu dostąpi także Robert Kubica.
- Zawsze był bardzo popularny, choć wygrał za dużo wyścigów i ludzie mówili, że jest nudny. Nigdy nie był nudny i teraz też nie będzie - uważa Ecclestone.
- Myślę, że jego powrotem był tak samo zaskoczony, jak jego manager, Willi Weber - dodaje Anglik. - Przekonać go musiał Luca do Montezomolo - szef F1 typuje prezydenta Ferrari.
W poniedziałek Red Bull i Williams zaprotestowały przeciwko zezwoleniu Niemcowi na testowanie tegorocznego modelu bolidu przed najbliższym GP.
W myśl najnowszych zasad jest to zakazane. Schumacher przejechał zatem w ostatni piątek 70 okrążeń w maszynie z 2007 r.