Majewski błyszczy fantastyczną formą i zaczyna być traktowany jako główny faworyt w swojej konkurencji na zaczynających się 15 sierpnia w Berlinie MŚ.
W Sztokholmie Majewski pokonał Amerykanów - Reese Hoffę (21.53) i Adama Nelsona (20.73).
Mistrz olimpijski z Pekinu objął prowadzenie już w pierwszej serii, posyłając kulę na 21.65 m. W drugiej serii uzyskał o 30 cm więcej, co - jak się później okazało - dało mu zwycięstwo.
Polak poprawił o 31 cm swój rekord życiowy sprzed pięciu dni z Barcelony, ale przede wszystkim pobił 26-letni rekord Polski należący do byłego mistrza świata Edwarda Sarula (21,68).
- Super uczucie, jestem bardzo szczęśliwy. Jestem w świetnej formie i czuję, że niedługo mogę pchnąć kulę jeszcze dalej - powiedział Majewski w rozmowie z dziennikarzem Associated Press.
Amerykanie uważają Polaka za głównego kandydata do złota w Berlinie. - Tomasz jest w świetnej formie, ale my też nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa - stwierdził Hoffa, który do tej pory miał najlepszy tegoroczny wynik na świecie (21,89).
Zawody w pchnięciu kulą nazywane "The Big Shot" w Sztokholmie rozegrano w wyjątkowej scenerii - nie odbyły się na stadionie, gdzie mityng na dobre zacznie się w piątek, ale w ogrodach zamku królewskiego w centrum miasta.
Moc jest we mnie coraz większa- przeczytaj rozmowę z Majewskim ?