Schumacher zgodził się wystąpić we włoskim zespole w najbliższej eliminacji mistrzostw świata, GP Europy, która odbędzie się 23. sierpnia w Walencji.
- Ferrari zamierza powierzyć bolid Felipe Massy Michaelowi Schumacherowi na tak długo, dopóki Brazylijczyk nie będzie w stanie się ścigać - poinformował zespół. - Michael Schumacher wykazał się chęcią i w ciągu najbliższych kilku dni przejdzie specyficzny program przygotowawczy - głosi oświadczenie Włochów.
Obecnie Schumacher jest doradcą Ferrari. Dał do zrozumienia, że nie interesuje go powrót na stałe, ale propozycji czasowego zastępstwa nie potrafił się oprzeć.
Kierowca zastąpi Massę, który po sobotnim wypadku w kwalifikacjach przed GP Węgier, przeszedł operację i zaczyna rekonwalescencję. Jego lekarz jest pewny, że wróci do uprawiania sportu, nie wiadomo jednak dokładnie, kiedy.
Siedmiokrotny mistrz świata początkowo odnosił się do tego pomysłu z rezerwą. Jego były manager, Willi Weber, powiedział w środę, że jest "na dwieście procent pewny", iż 40-latek do ścigania się nie wróci.
Trochę wcześniej rzeczniczka Schumachera, Sabine Kehm, zasugerowała, że wszystko jest możliwe, choć były kierowca musiałby poddać się najpierw dokładnym badaniom. I tylko badania, które wykażą czy Niemiec może bezpiecznie wziąć udział w wyścigu, dzieli go od zajęcia miejsca za sterami bolidu.
Na giełdzie nazwisk kandydatów do zastąpienia Massy pojawiali się nawet Robert Kubica, którego zespół, BMW Sauber, wycofał się w środę z rywalizacji od 2010 r. i Fernando Alonso, ponieważ Renault zostało zawieszone na najbliższy wyścig za spowodowanie niebezpieczeństwa na torze.
"Guardian" napisał jednak, że Ferrari wybierze bezpieczną opcję i będzie to któryś z kierowców testowych - Luca Badoer lub Marc Gene.
Nikt nie sądził bowiem, że - zwłaszcza po ostatnich deklaracjach osób z otoczenia Schumachera - scenariusz, który właśnie stał się faktem, jest jeszcze możliwy.
Pit Stop: Kto zastąpi Massę? Jak F1 zmieni się po jego wypadku? BMW odchodzi z Formuły 1 >