Rok temu 28-letni napastnik usłyszał od trenera Juana Ramona Muniza, że nie ma szans na grę i powinien szukać klubu. Zgłosił się Bolton i wypożyczył go na rok. Ebi Smolarek Premier League nie podbił, najczęściej siedział na ławce rezerwowych.
- Po sezonie dowiem się, jak wygląda moja sytuacja w Santander, bo na razie jak pytam się o przyszłość, słyszę tylko "manana, manana", czyli "jutro, jutro" - mówił "Gazecie Wyborczej" i Sport.pl Smolarek.
Osoba bliska piłkarzowi powiedziała nam, że od tamtej pory niewiele się zmieniło. Agent działający na rynku hiszpańskim, świetnie znający polski rynek twierdzi, że nie słyszał, aby ktoś nawet o Polaka pytał.
- Na razie pewne jest, że Ebi stawi się na pierwszym treningu w Santander. Obowiązuje go jeszcze dwuletnia umowa. Co dalej? Nie wiem, okno transferowe zamyka się dopiero 31 sierpnia - mówi ojciec piłkarza, Włodzimierz. Przygotowania do sezonu Racing zaczyna za tydzień. Na szczęście dla Polaka z nowym trenerem Juanem Carlosem Mandią.
Rywalizacja o miejsce w składzie mniejsza nie będzie. W Santander zostali Pedro Munitis i Mohammed Tchité. Nie ma za to Nikoli Zigicia, któremu skończyło się wypożyczenie z Valencii. Racing chciałby wykupić serbskiego napastnika, ale nie stać go na niego. - Racing powinien zatrzymać Smolarka i spróbować go sprzedać dopiero za rok, po mistrzostwach świata. Teraz nie dostanie za niego dużych pieniędzy - mówi nam hiszpański agent.
Dwa lata temu Racing zapłacił za Ebiego Borussii Dortmund 4,8 mln euro.
Dawid Kucharski podpisał kontrakt z Heart of Midlothian - czytaj tutaj ?