Holender jest zdania, że to nie on powinien nalegać na piłkarzy, by zaczęli starać się o paszport naszego kraju. - Widzę, że znowu to ja jestem czarnym charakterem. Bo namawianie na przyjęcie obywatelstwa jest oczywiście moją rolą, a nie rodziny, kolegów, samego zawodnika, czy działaczy. To oczywiście ja zawalam sprawę, bo nie chcę pojechać do Boenischa czy Acquafreski - mówi Leo.
Trener wyznaje, że musi zajmować się zawodnikami, których w chwili obecnej może powoływać do kadry. - Co nam przyjdzie z tego, że wybiorę się do Boenischa czy Acquafreski i zacznę ich namawiać? Nie mam pojęcia, kiedy mógłbym z nich skorzystać. Jeżeli tylko będą mieli papiery, obaj są niezwykle serdecznie widziani.
Jako przykład Beenhakker podaje Ludovica Obraniaka, który pokazał swoje intencje i w ten sposób udowodnił, że zależy mu na kadrze. - Zaczął wyrabiać paszport, robił wszystko, by go dostać. I teraz będę mógł go sprawdzić - wyznaje selekcjoner. Nie przeszkadza mu nawet fakt, że Obraniak nie wie nawet kto jest trenerem polskiej reprezentacji.
Kto chce kupić Obraniaka - czytaj tutaj ?