Radwańska obawia się leworęcznej Hiszpanki

- Trudna rywalka. Niby specjalistka od gry na ziemi, ale inne nawierzchnie też jej pasują. Nigdy nie grałam z nią w singlu, ale w deblu przegrałam chyba wszystkie mecze. I to niezależnie, kto był moją i jej partnerką - mówi Sport.pl Agnieszka Radwańska o Marii Jose Martinez Sanchez, z którą zagra w I rundzie Wimbledonu.

Venus Williams i Janković na drodze Radwańskiej ?

W sobotę w Londynie Agnieszka Radwańska trenowała godzinę z Czeszką Petrą Kvitovą. - Oczywiście to nie przypadek, że Agnieszka nie ćwiczy z młodszą siostrą Urszulą, jak zazwyczaj dzieje się to na Wielkim Szlemie. Kvitova jest leworęczna, tak samo jak pierwsza rywalka Agnieszki w turnieju - podkreślił Victor Archutowski, menedżer sióstr Radwańskich, który tak jak kilku polskich kibiców przyglądał się w sobotę treningowi naszej najlepszej tenisistki (WTA 11) na kortach w południowo-zachodnim Londynie.

Agnieszka ćwiczyła kolejno: wymiany z głębi kortu, potem woleje, smecze, a na koniec podanie i odbiór serwisu. - Chyba musimy kupić ci okulary - pokrzykiwał w stronę Agnieszki tata-trener Robert Radwański, gdy kilka returnów Polki poszybowało w głęboki aut. Ogólnie trening wypadł jednak dobrze - Kvitova rzadko potrafiła minąć Agnieszkę swoimi leworęcznymi zawijasami.

Gdy losowanie drabinki zsyła leworęczną przeciwniczkę, takie przygotowania to standard. - W niedzielę Agnieszka też będzie ćwiczyć z leworęczną dziewczyną - zaznaczył Archutowski.

26-letnia Maria Jose Martinez Sanchez (WTA 44), poza tym, że jej długie imiona i nazwisko ledwo mieści się w drabince wywieszonej w biurze prasowym przy Church Road, potrafi też zaskoczyć na korcie bardzo dobrą grą. - Trudna rywalka. Niby specjalistka od gry na ziemi, ale inne nawierzchnie też jej pasują. Nigdy nie grałam z nią w singlu, ale w deblu przegrałam chyba wszystkie mecze. I to niezależnie, kto był moją i jej partnerką - mówiła Sport.pl po treningu Radwańska, kręcąc nosem na losowanie. - Jest leworęczna i to oczywiście przeszkadza, w tym sensie, że takich dziewczyn nie ma dużo. Trzeba się przestawić. Dlatego trenuję z leworęcznymi. Hiszpanka gra dobrze przy siatce, posyła płaskie, niebezpieczne piłki. Myślę, że zagra ze mną "serve and volley" - dodała Agnieszka.

Polka stwierdziła, że na Roland Garros miała łatwiejsze rywalki. W II rundzie w Londynie może zmierzyć się z Amerykanką Alexą Glatch lub Chinką Shuai Peng. W III rundzie - z kolejną Chinką Na Li. - Na trawie wszystkie groźne - westchnęła Radwańska, która w poprzednim tygodniu nie zdołała obronić tytułu w Eastbourne. W tradycyjnym turnieju, który stanowi rozgrzewkę przed Wimbledonem, poległa w ćwierćfinale z Francuzką Virginie Razzano (WTA 25). - Ale nie mam sobie nic do zarzucenia. Mecz był na "stykach", zdecydowało kilka piłek. Tego dnia Razzano była nie do zatrzymania, bo świetnie serwowała i właściwie nie popełniała błędów. Na trawie wciąż czuję się bardzo pewnie - opowiadała Radwańska.

Jaki jest jej cel w Londynie? - Z moim rankingiem, muszę mierzyć wysoko. Co najmniej w ćwierćfinał, czyli powtórkę z zeszłego roku - odpowiedziała twardo Agnieszka. I poszła do szatni, bo nad Wimbledon nadciągnęły czarne jak smoła chmury, z których niedługo później lunął deszcz.

Radwańska swój mecz z Martinez Sanchez zagra we wtorek. Sędziowie zdecydowali, że po wycofaniu się Rafaela Nadala, w poniedziałek zagrają dolne części drabinki, czyli m.in. Roger Federer i Urszula Radwańska (WTA 71), która zmierzy się ze Słowenką Masą Zec Peskirić (WTA 93).

Matkowski i Fyrstenberg milionerami - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA