Nominacja dla Lesiaka nie jest wielką niespodzianką, gdyż od kilkunastu dni był on gotowy do podjęcia pracy w Lubinie. Tak naprawdę był jedynym "rezerwowym" trzymanym w pogotowiu, gdyby nie udało się osiągnąć porozumienia z Orestem Lenczykiem. Taki scenariusz spełnił się w środę.
Wcześniej szefowie Zagłębia - wiedząc, że Lenczyk może odejść - próbowali jeszcze negocjować z Rafałem Ulatowskim, byłym trenerem Zagłębia, teraz asystentem Leo Beenhakkera i szkoleniowcem Bełchatowa, ale ten odmówił.
Rozmowy prezesa Pawła Jeża z Orestem Lenczykiem dotyczące przedłużenia kontraktu kończącego się 30 czerwca od początku pełne były rozbieżności. Szkoleniowiec chciał zwiększyć zakres swojej władzy w Zagłębiu, a także domagał się zwolnienia dyrektora sportowego Jakuba Jarosza. Prezes Zagłębia nie chciał zgodzić się na takie warunki i od pewnego czasu było raczej przesądzone, że Lenczyk pożegna się z Lubinem. Wiemy, że szefów lubińskiego klubu zaskoczyły lista transferowa zawodników, których szkoleniowiec chciał sprowadzić do Zagłębia, oraz propozycja podpisania z Lenczykiem trzyletniego gwarantowanego kontraktu. Zagłębie do końca nie wie jeszcze, jakim budżetem będzie dysponować w ekstraklasie, ale nic nie wskazuje na to, że będą to ogromne pieniądze. Lenczyk był przekonany, że jednak będzie miał praktycznie nieograniczone możliwości finansowe, dlatego planował wzmocnienie drużyny kilkoma solidnymi, ale i drogimi, piłkarzami. Na takich dziś w Lubinie nie ma pieniędzy.
Wiemy, że do końca prezes Paweł Jeż wahał się, obawiając się powtórki scenariusza z zimy tego roku. Wówczas zwolnił trenera Dariusza Fornalaka i zatrudnił Roberta Jończyka, którego krótka praca w Lubinie omal nie zakończyła się katastrofą. Jończyk po kilku meczach został szybko zdymisjonowany, a drużynę z kryzysu wyprowadził Lenczyk. I, oczywiście, awansował z nią do ekstraklasy.
Jednak w środę zapadła definitywna decyzja - trenerem Zagłębia został Andrzej Lesiak. Tak naprawdę trener bez większego doświadczenia, gdyż poza krótkim prowadzeniem SV Ried i pracy w regionalnych klubach w Austrii oraz w drużynie młodej ekstraklasy GKS-u Bełchatów Lesiak nie szkolił nikogo więcej. To nieco ryzykowny krok, ale taka decyzja została przez szefów Zagłębia podjęta.
Lesiak nie pracował samodzielnie w silnych klubach, ale był dobrym, solidnym obrońcą. Grał w reprezentacji Polski, GKS-ie Katowice, a później występował m.in. w Tirolu Insbruck, Dynamo Drezno, SV Ried, Rapidzie Wiedeń oraz SV Salzburg.
Pierwszy trening nowego szkoleniowca zaplanowano na poniedziałek, kiedy zespół po urlopie zbierze się w Lubinie.
Ekstraklasa czeka na wyrok - czytaj tutaj ?