Kryzysowy zwycięzca Kraków Open

22-letni Ukrainiec Denys Molczanow wygrał jedyny międzynarodowy turniej tenisa pod Wawelem

W półfinale imprezy sklasyfikowany na 456. miejscu na świecie zawodnik wyeliminował ubiegłorocznego triumfatora Hansa Podlipnika-Castillo. Chilijczyk walczył tylko w pierwszym secie przegranym w tie-breaku. - Decyzja o przeniesieniu imprezy pod dach bardzo mi sprzyjała. Kort w hali jest twardszy, stworzony do mojego stylu gry opartego na mocnym serwisie - uśmiechał się Molczanow, który w ćwierćfinale poradził sobie z Marcinem Gawronem, najwyżej rozstawionym zawodnikiem imprezy.

Tymczasem w drugim półfinale rozpędzony Błażej Koniusz zagrał błyskotliwe spotkanie przeciwko Jaanowi Frederikowi Brunkenowi. Polak, który w 2006 roku grał w finale juniorskiego Australian Open w deblu stracił tylko pięć gemów.

Nie minęła doba, a kibice zgromadzeni w hali przy ul. Siedleckiego zobaczyli całkiem innego zawodnika. W finale Koniusz nie potrafił się oprzeć potężnemu serwisowi Molczanowa. Rozstawiony z numerem 5. Ukrainiec grał prosty, ale skuteczny tenisa oparty na celności i sile. Na nic zdały się próby skrótów i zmiany tempa ze strony 21-letniego Polaka.

Koniusz przegrał 3:6, 2:6. Był drugim Polakiem w historii turnieju, któremu udało się awansować do finału. W 2007 roku Dawid Olejniczak przegrał w najważniejszym meczu z Erikiem Prodonem 5:7, 2:6.

- Wygrałem pierwszy turniej wśród seniorów. Cieszę się bardzo, choć zwycięstwo nie przekłada się na zainteresowanie kibiców. Tenis na Ukrainie jest popularny w wyższych kręgach. Ludzie u nas bardziej zajmują się kryzysem finansowym - podsumował Molczanow, który za wygraną zarobił 1300 dolarów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.