Wpadnij na grilla i męską grę

Możliwe, że pod takim hasłem futboliści amerykańscy Husarii Gryfino będą reklamować swój sobotni mecz z beniaminkiem z Białegostoku.

Futbol amerykański - sport numer jeden w USA - to nowość w Gryfinie. Przed rokiem odbył się tam gościnnie mecz ligowy (Husaria nie miała boiska w Szczecinie) z Kozłami Poznań. Od tego sezonu Husarze zmienili gminę i reprezentują właśnie tę miejscowość. Zdążyli już nawet pokonać mocne Pomorze Seahawks.

- Dwie wygrane w Gryfinie na dwa mecze - niezły wynik. Mam nadzieję, że w sobotę trzecie - mówi Przemysław Kazaniecki, menedżer Husarii. - Na razie jednak docieramy się w nowym otoczeniu. Trwa nawet takie sondowanie nastrojów społecznych, czy Gryfino coś zyskuje na "przejęciu" nas ze Szczecina. Chcemy pokazać że tak.

Nasz zespół w sobotę zagra jednak na bocznym boisku Energetyka.

- Dobre miejsce, a przy dobrej pogodzie może być nawet idealne. Kibice mogą przyjść, rozstawić grilla i w spokoju nas dopingować - uważa Kazaniecki.

Promocja meczu ma ruszyć od czwartku. Ze smutkiem przygotowaniom będzie się jedynie przyglądał Rafał Stroński. Rozgrywający Husarii doznał ostatnio poważnej kontuzji barku. Na boisko może wrócić pod koniec sezonu.

- Takie kontuzje w futbolu amerykańskim czasami się zdarzają. Oby to była ostatnia nasza w tym sezonie - mówi menedżer zespołu.

Szkoleniowcom został w zasadzie tylko jeden rozgrywający - Andrzej Łukasik. W debiucie nie bał się odważnych zagrań do przodu i za występ zebrał sporo pochwał. Zmiennika dla niego w zasadzie nie ma, w zasadzie, bo na tej pozycji może zagrać też Curtis Diers, ale nie wiadomo, czy Niemiec (w zeszłym sezonie grający trener) dojedzie na spotkanie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.