Strachan: Zostałem trenerem roku, bo muszę dawać sobie radę z Borucem

- Jestem pewien, że właśnie za to dostałem to trofeum. Tylko za to, że musiałem sobie z nim radzić. Myślę, że każdy, kto miałby w tym roku Artura Boruca, dostałby nagrodę dla trenera roku - mówi trener Celticu Glasgow Gordon Strachan

Przegrane derby - Celtic dalej od tytułu ?

W zeszłym tygodniu Gordon Strachan zdobył przyznawany przez piłkarzy tytuł trenera roku w lidze szkockiej. Strachan z właściwym sobie poczuciem humoru opowiada, że został trenerem roku, bo przez cały sezon musiał się borykać z Arturem Borucem.

- Jestem pewien, że właśnie za to dostałem to trofeum. Tylko za to, że musiałem sobie z nim radzić. Myślę, że każdy, kto miałby w tym roku Artura Boruca, dostałby nagrodę dla trenera roku - mówi Strachan.

Ostatnio Boruc przyszedł do trenera, żeby uprzedzić go, że gazety znowu zamieszczą o nim artykuł. Ktoś miał ukraść z jego domu zdjęcie bramkarza i jego siostry.

- Pomyślałem sobie: O nie, kazirodztwo! - żartuje Strachan. - Artur, jak ty się z tego wywiniesz?

Na niewyraźnej fotografii było widać Boruca czeszącego kobietę. Polak utrzymuje, że to jego siostra. Tabloidy są zdania, że to kolejna kochanka piłkarza.

- Czasem, gdy to coś osobistego, widać po nim, że trochę cierpi - opowiada Strachan o Borucu. - Ale bez problemu odbija się. Cieszę się, że tu jestem, bo mogę obcować z ludźmi takimi, jak on. To fantastyczny zawodnik, jeden z najlepszych na świecie i to sprawia, że moja praca jest łatwiejsza - nie może się go nachwalić trener. - A w pewien sposób, mimowolnie, uczy mnie też innego oblicza sportu - kończy Szkot.

Wawrzyniak na dopingu? "Nigdy nie brałem!" ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.