Play-off NBA: Lakers odzyskują przewagę własnego parkietu

Kobe Bryant rzucił 33 punkty i poprowadził Los Angeles Lakers do drugiego zwycięstwa nad Houston Rockets 108:94. W serii do czterech zwycięstw Lakers objęli prowadzenie 2:1.

Lakers tym zwycięstwem przerwali passę dziewięciu kolejnych wygranych Rockets na własnym parkiecie. Gospodarze jeszcze do przerwy przegrywali różnicą tylko dwóch punktów (50:48), ale w trzeciej kwarcie zagrali katastrofalnie. Trafili tylko cztery z 19 pierwszych rzutów, a rywale momentalnie odskoczyli na kilkanaście punktów.

Na cztery minuty przed końcem po wsadzie Yao Minga Rockets przegrywali już tylko sześcioma punktami (90:84), ale momentalnie odpowiedział Jordan Farmar, a chwilę później ważną trójkę trafił Kobe Bryant i Lakers odskoczyli na 11 punktów (95:84) i kontrolowali mecz do samego końca.

Bryant w całym meczu zdobył aż 33 punkty, miał też sześć zbiórek i trzy asysty, 16 punktów i 13 zbiórek dołożył Lamar Odom, a Farmar dobrze zastąpił zawieszonego za faul na Luisie Scoli Dereka Fishera. Rezerwowy rozgrywający Lakers rzucił 12 punktów i miał siedem asyst.

25 punktów dla Rockets rzucił Ron Artest, a szóste z rzędu double-double zaliczył Yao Ming (19 punktów, 14 zbiórek). Nie wiadomo jednak czy olbrzym z Chin zagra w meczu numer cztery, bo odnowiła mu się kontuzja kolana, której nabawił się w pierwszym meczu drugiej rundy po zderzeniu z Bryantem.

Piątkowy mecz nie miał żadnych oznak ostrej walki jak spotkanie numer dwa aż do ostatniej minuty, kiedy za brutalny faul na wchodzącym pod kosz Pau Gasolu z boiska wyleciał Artest. To już drugi mecz z rzędu, w którym skrzydłowy Rockets musiał przedwcześnie opuścić parkiet. - Ja jestem dzieckiem z lat 80 i według mnie powinny być tylko dwa rzuty wolne - mówił o faulu i wyrzuceniu Artesta Bryant.

Dla lidera Lakers był to też szczególny mecz. Już minutę po jego rozpoczęciu Bryant trafił pierwszą w tym meczu trójkę i na liście najskuteczniejszych zawodników w historii play-off NBA wyprzedził Larry'ego Birda. Z 3928 punktami Bryant jest w tej klasyfikacji szósty i do piątego na liście Jerry'ego Westa traci niespełna 500 punktów.

Lakers w serii do czterech zwycięstw prowadzą 2:1. Kolejny mecz w niedzielę o 23, a bezpośrednią relację zaplanował Canal+ Sport2.

Magic gromią, Gortat grał 20 minut - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA