Marcin Wasilewski walczy o tytuł mistrza Belgii

W doliczonym czasie obrońca reprezentacji Polski zapewnił Anderlechtowi remis 1:1 w wyjazdowym meczu z Tubize. "Sprawił, że Anderlecht dalej się liczy w walce o tytuł" - napisał belgijski "Standaard".

- Totalnie daliśmy d... Standard zremisował w sobotę, a my w niedzielę nie umieliśmy wygrać z drużyną, która spada z ligi. Gdyby się udało, mielibyśmy przewagę nad zespołem z Liege. No, ale teraz wypada cieszyć się z remisu, bo w niedzielę przez ostatnie 25 min graliśmy w osłabieniu, a musieliśmy gonić wynik - mówi "Gazecie" Marcin Wasilewski, dla którego to siódmy gol w sezonie. Polak zdobył go strzałem głową z kilku metrów. - Moje najlepsze osiągnięcie to dziewięć bramek w sezonie: pięć w Lechu, trzy po transferze do Anderlechtu i jedna w reprezentacji.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu Anderlecht i Standard mają po 72 pkt. Klub Wasilewskiego gra jeszcze z Roeslare (u siebie, 16. lokata) i na wyjeździe z Genkiem (siódme miejsce). Rywal zmierzy się z FC Brugge (trzecie miejsce) i Ghentem (czwarte). - Przy równej liczbie punktów o tytule zdecyduje dodatkowy mecz - opowiada Wasilewski. - Najpierw planowano dwa spotkania, teraz mówi się o jednym, na neutralnym stadionie. Ale chcemy uniknąć tego stresu i odzyskać tytuł w tych dwóch meczach. Presja w klubie jest gigantyczna.

Belgijscy dziennikarze chwalą Polaka za ambicję i charakter. Doceniają, że biega bez wytchnienia od pierwszej do ostatniej minuty i walczy za trzech. - Braki techniczne nadrabiam ambicją, innego wyjścia nie ma. W klubie jest paru "wirtuozów", którzy z piłką potrafią zrobić wiele. Ktoś musi za nich zasuwać - mówi Wasilewski, który jest ulubieńcem kibiców. Jedyny zarzut dziennikarzy to zbyt dużo fauli.

- Bardzo się ostatnio pilnuję - zaklina się polski obrońca. - Mam osiem żółtych kartek i kolejna wyeliminuje mnie z dwóch meczów. W poprzedniej kolejce trener na wszelki wypadek zdjął mnie nawet w 54. min. Wynik był pewny, więc nie ryzykował.

Co do tych fauli, to ja taki mam charakter. Przed meczem obiecuję sobie, żeby nie faulować. Ale jak jest mecz i trzeba ganiać, czasem się zapominam. Na szczęście ostatnio jakoś panuję nad nerwami. Zresztą w tym sezonie mam osiem żółtych kartek, w poprzednim miałem aż 13. Tendencja jest więc spadkowa - kończy reprezentant Polski.

W Belgii o Marcinie Wasilewskim: Gdyby nie te głupie faule...- czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA